1.8.15

Chapter 23

         Justin stał przed zaniedbaną i zmęczoną życiem kobietą. Nie wyglądała tak, jak ją zapamiętał. Kiedyś była elegancką kobietą, która nigdy nie wychodziła z domu bez makijażu, a buty na obcasie były dla niej wygodniejsze od jakichkolwiek innych. Patrzył teraz na swoją mamę, a jego serce pękało z bólu, przecież tak dawno jej nie widział. Zmieniła się, wszystko się zmieniło, a on zaczął odczuwać wyrzuty sumienia, wiedział, że to jego wina. Jego mama kompletnie straciła chęć do życia, była słaba i zmęczona. Justin bez zastanowienia przytulił ją do siebie – tak dawno tego nie robił.
         -Justin, synku – kobieta ledwo wypowiadała te słowa. – Gdzie byłeś przez te wszystkie lata? Nie dawałeś znaku życia, myślałam, że stało ci się coś złego, tak strasznie się bałam – wyszlochała.
         -Mamo, nie płacz, nic mi nie jest, przepraszam, że się nie odzywałem – wyszeptał zduszonym głosem.
         -Tak strasznie się o ciebie bałam – powtórzyła. Szatyn westchnął, spojrzał na swoją córkę, po czym po raz kolejny bez słowa przytulił swoją mamę. W swoim gardle wyczuł ogromną gulę, nie mógł nic powiedzieć. Brakowało mu tego i dopiero teraz zrozumiał jak wiele go w życiu ominęło.
         -Wejdź proszę do środka – zachęciła kobieta.
         -Mamo, nie jestem sam. To moja córka Emily – spojrzał na dziewczynkę, a po chwili przeniósł wzrok na kobietę, która była bardzo zdezorientowana.
         -Jestem babcią? – zapytała, a szatyn tylko kiwnął głową. Kobieta ukucnęła przed dziewczynką i się do niej uśmiechnęła. – Jesteś taka śliczna i masz oczy twojego taty.
         -Za kilka miesięcy skończę już 7 lat. Mogę mówić do ciebie „babciu”? – zapytała z uśmiechem, a kobietą zawładnęła kolejna fala płaczu.
         -Oczywiście, że tak – uśmiechnęła się. – Wejdźcie do środka – zachęciła.
         Kiedy Justin przekroczył próg mieszkania, poczuł się tak, jakby wchodził tu po raz pierwszy. Dom był taki pusty, zupełnie jakby już nikt w nim nie mieszkał. Brakowało umeblowania, w salonie stała tylko stara kanapa i mały stolik. Szatyn nie rozumiał co się działo, jego dom zawsze był czysty i elegancki. A teraz? Teraz działo się tu coś złego.
         -Usiądźcie, czego się napijecie, może jesteście głodni? – zapytała zatroskana.
         -Napiłbym się kawy – stwierdził szatyn.
         -A ja bym chciała kanapkę z dżemem – wtrąciła się.
         -Dobrze kochanie, zaraz wszystko przygotuję, tak strasznie się cieszę, że jesteście.
         Kobieta udała się do kuchni, a Justin po raz kolejny rozejrzał się po salonie. Zastanawiał się, co działo się w tym domu przez te wszystkie lata, kiedy go nie było. Razem z Emily usiedli na kanapie, a dziewczynka przytuliła się do swojego taty.
         -Inaczej opisywałeś mi babcie, myślałam, że jest inna – stwierdziła dziewczynka.
         -Kochanie, to było ponad 7 lat temu, ludzie się zmieniają.
         Kobieta przyniosła kawę i kanapki dla Emily, po czym usiadła obok nich. Nie spuszczała wzroku ze swojej wnuczki, wciąż miała łzy w oczach, bo o tej chwili marzyła odkąd Justin wyjechał.
         -Przyjechaliście sami? – zapytała kobieta.
         -Sam wychowuję Emily. Jestem tylko ja i ona – powiedział smutno. – Moja żona zginęła w wypadku – oznajmił zduszonym głosem.
         -Tak wiele rzeczy mnie ominęło. Tyle się wydarzyło, a ja nie mogłam cię wspierać. Byłam złą matką – westchnęła.
         -Mamo, to była moja decyzja, to ja stąd wyjechałem i ułożyłem sobie życie na nowo i już tego nie zmienię.
         -Gdybyśmy wtedy inaczej postąpili, nie musiałbyś uciekać.
         -A co z ojcem? – zapytał zauważając jego nieobecność. Ale widząc reakcję swojej mamy, czuł, że stało się coś złego.
         -Ojciec jest w szpitalu – oznajmiła. – Miał udar, jest sparaliżowany od pasa w dół. Jego stan już jest stabilny, ale to spadło na nas tak nagle.
         -Rozumiem – westchnął kompletnie nie wiedząc co powiedzieć.
         -Co się stało, że zdecydowałeś się przyjechać? – zapytała zaciekawiona.
         -Moja mądra córka mnie na to namówiła – puścił do niej oczko.
         -Tato, zapytaj o nią – nalegała dziewczynka.
         -Mamo, wiesz co się dzieje z Sophie? – zapytał w końcu, a kobieta w ogóle nie była zaskoczona tym pytaniem, wiedziała, że Justin prędzej czy później o nią zapyta.
         -Nie wiem co mam ci powiedzieć. Justin, ona tak bardzo cierpiała, kiedy wyjechałeś. Do dziś kiedy czasami ją widuję, mam wrażenie, że gdy przechodzi obok naszego domu, liczy na to, ze za chwilę wybiegniesz z domu i ją przytulisz.
         -Widujesz ją? To znaczy, że ona tu mieszka?
         -Nigdy się stąd nie wyprowadziła, wciąż mieszka z rodzicami – wyjaśniła.
         -Co u niej?
         -Sam zobaczysz jak się z nią spotkasz.
         -Uważasz, że powinienem?
         -Justin, ona przez te wszystkie lata czeka na wyjaśnienia – stwierdziła. – Ty ułożyłeś sobie życie w nowym miejscu, a ona każdego dnia zastanawiała się, dlaczego wyjechałeś, rozmawiałam z nią wiele razy. Sophie nadal cierpi, nadal się o ciebie boi, bo nawet nie wie czy żyjesz.

*

         Matka Justina nie zdradzała mu szczegółów na temat życia Sophie, bo wiedziała, że kiedy powie mu prawdę, ten wyjedzie, po raz kolejny wyjedzie bez słowa wyjaśnienia. Blondynka miała już poukładane życie, była szczęśliwa, spodziewała się dziecka, ale tak naprawdę wciąż uciekała.
         Resztę dnia spędzili siedząc w salonie. Justin opowiadał co robił przez te wszystkie lata. Mówił o tym, jak poznał Alison, o tym, jak zmieniło się jego życie, kiedy urodziła się Emily. Pattie była zapatrzona w swoją wnuczkę i wciąż powtarzała jak bardzo żałuje tego, że nie uczestniczyła w jej życiu od samego początku. Te kilka lat sprawiło, że kobieta bardzo się zmieniła, zrozumiała błędy, które kiedyś popełniała. Justin nie potrafił sobie przypomnieć sytuacji z przeszłości, kiedy mógł normalnie porozmawiać ze swoją mamą, a teraz przerabiali każdy temat. Brakowało mu czegoś takiego, brakowało mu rozmowy, dobrej rady od kogoś, kto powie mu jak ma żyć.
         Kiedy Emily poszła spać w dawnym pokoju Justina, szatyn nadal siedział ze swoją matką w salonie. Kobieta wciąż zadawała nowe pytania, chciała znać każdy szczegół z życia swojego syna.
         -Wspaniale sobie radzisz z Emily. Wychowałeś ją na bardzo mądrą dziewczynkę – stwierdziła.
         -Nie było łatwo, ale mała jest bardzo dzielna. Któregoś dnia zapytała mnie o moją pierwszą miłość. Opowiedziałem jej o Sophie i tak bardzo spodobała jej się historia mojego życia, że zamarzyło jej się poznać Sophie. Dlatego tu jestem, gdyby nie ona, nigdy bym tu nie przyjechał – wyznał.
         -Tak strasznie się przepraszam za to, co się stało, za to, że musiałeś wyjechać, że musiałeś zostawić ukochaną.
         -Gdyby nie to, nie byłoby teraz Emily, a ona jest moim największym szczęściem – stwierdził uśmiechając się pod nosem. – A teraz opowiedz mi prawdę co się wydarzyło podczas mojej nieobecności.
         -W dniu twojej ucieczki po raz pierwszy zdemolowali nasz dom, potem zdarzyło się to jeszcze dwa razy. Zamknęliśmy wszystkie lokaty, konta w banku, sprzedaliśmy samochody i cenniejsze przedmioty żeby spłacić długi. Potem wszystko miało wrócić do normy, ale oni po jakimś czasie znowu się odezwali. Na szczęście dali nam już spokój, podobno złapała ich policja, bo wyłudzali pieniądze od jeszcze kilku biznesmenów. Chciałam się rozwieść z twoim ojcem, bo już nie miałam na to wszystko sił, ale dwa miesiące temu dostał udaru, ledwo uszedł z życiem, a ja nie mogłam go tak po prostu zostawić. Teraz będzie potrzebował pomocy, a przecież ma tylko mnie, wszyscy się od niego odwrócili i nie ma się co dziwić, Jerermy popełnił w swoim życiu wiele błędów i zasłużył sobie na to – powiedziała łamiącym się głosem.
         -Jutro chciałbym go odwiedzić jeśli to możliwe – stwierdził.
         -Mówisz poważnie? – zapytała zaskoczona.
         -Mój wyjazd wiele zmienił. Teraz w moim życiu najważniejsza jest Emily i wiem, że nie chciałabym, żeby miała takie dzieciństwo jak ja, żeby kiedyś musiała wybierać co jest dla niej najważniejsze. Chciałbym ją wychować w poczuciu, że ma rodzinę, na którą może liczyć, bo to właśnie tego zawsze najbardziej mi brakowało – wyznał patrząc na swoje dłonie, nie miał odwagi spojrzeć swojej rodzicielce w oczy.
         -Nigdy sobie nie wybaczę, że zniszczyłam ci życie. Myślałam, że jeżeli będziesz miał wszystko, to zastąpi ci naszą miłość, ale strasznie się myliłam, bo stało się zupełnie odwrotnie. Cieszę się, że nie popełniasz moich błędów i wychowujesz swoją córkę tak jak trzeba – dajesz jej miłość, a to jest to, czego dziecko najbardziej potrzebuje od swoich rodziców.
         -Nie będę kłamał, że nie mam do ciebie żalu, ale wybaczam ci – uśmiechnął się.
         Kobieta spojrzała na swojego syna i się rozpłakała. Justin nie musiał się długo zastanawiać i po prostu przytulił do siebie swoją rodzicielkę.


~~~~*~~~~
Znów rozdział publikuję dość późno, ale jakoś wcześniej nie było okazji, jak już chciałam usiąść przed komputerem to zawsze działo się coś ważniejszego, co nie mogło zaczekac. Myślę, że teraz rozdziały będą pojawiac się co dwa tygodnie - ja będę miała określony termin w którym będę musiała się wyrobi, a wy nie będziecie się musieli zastanawiac kiedy będzie następny.
Co myślicie o tym rozdziale? Jest trochę krótki, ale musiałam go uciąc w takim momencie, bo nie chciałam Wam zbyt wiele zdradzac. Myślę, że następny rozdział bardzo przypadnie Wam do gustu. 

6 komentarzy:

  1. Jest cudowny! Fajnie, ze justin pogodził sie ze swoją mama. Czekam z niecierpliwoscią na następny! ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba ten rozdział, jest taki życiowy i taki piękny. Szkoda kurcze tylko, że nie było w nim Sophie. Nie mogę się doczekać ich spotkania! To będzie coś!! Super, czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny. Aż się popłakałam. Jest wzruszający. Zwłaszcza ta końcówka, jak Justin godzi się z mamą <3 Nie mogę się doczekać następnego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nadrobiłam 6 rozdziałów i jestem mega zadowolona jak to się wszystko potoczyło, czekam na pierwsze spotkanie Justina i Sophie. Mam nadzieję że Sophie wybaczy Justinowi i będzie już tylko lepiej. Do następnego

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się ogromnie, że Justin wyjaśnił wszystko z matką, pogodził się z nią, wybaczył jej wszystko, to jak zaniedbywała go gdy był młodszy. Teraz pozostaje mu tylko spotkać się z Sophie i szczerze z nią porozmawiać. Oboje na to zasługują. Żadne z nich nie będzie w pełni szczęśliwe, jeśli nie spotkają się, nie porozmawiają. Sophie na to zasługuje, zwłaszcza teraz, gdy chce zrobić start w nowe życie. Najpiękniej byłoby, gdyby zostali przyjaciółmi, gdyby Soph zrozumiała sytuację Justina. Przecież gdyby nie musiał, nigdy by nie wyjechał i może mieliby wspólnego dzidziusia. Wspaniały rozdział, czekam na kolejny <3
    18th-street-jbff.blogspot.com
    priest-jbff.blogspot.com
    getting-closer-jbff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć! :*
    Przepraszam, że przychodzę tak późno, ale byłam 'na wakacjach' i nie miałam dostępu do internetu. ;)
    Mi się rozdział bardzo spodobał. Czekałam na niego niecierpliwie, dlatego czytało mi się go jeszcze bardziej przyjemnie. :)
    Bardzo spodobało mi się przywitanie matki z synem. Myślałam, że będą mieć do siebie żal, albo kobieta nawet nie będzie chciała rozmawiać z Justinem. Jednak okazało się, że kobieta się zmieniła i to mnie bardzo cieszy. Najczęściej jest tak, że człowiek rozumie swoje błędy, gdy w jego życiu coś zaczyna się dziać, zmieniać na gorsze. I w tym przypadku tak było.
    Dobrze, że Justin wybaczył swojej matce. Widać, że on też się zmienił, jest dojrzalszy i mądrzejszy. Miło było czytać o tym, że ich relacje się teraz polepszyły, że Justin może wreszcie rozmawiać ze swoją rodzicielką. Więź matki z dzieckiem to coś pięknego i bardzo silnego. :)
    Dobrze, że tamci ludzie dali już spokój rodzicom Justina. Myślę, że uda ojca chłopaka to kara za jego czyny. Może i na to zasłużył i może potrzebuje teraz pomocy oraz opieki, jednak uważam, że matka Justina powinna się z nim rozwieść. Nic na siłę. Powinna zadbać o siebie. Ale z drugiej strony świadczy to o jej dobrym sercu. Nie chce zostawić męża pomimo tego jak wpłynął na życie swojej rodziny.
    Skoro następny rozdział ma przypaść nam do gustu, to pewnie Justin porozmawia z Sophie. Nie mogę się doczekać! Mam nadzieję, że nie będę musiała długo na niego czekać. :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń

Translate