2.7.15

Chapter 21

         Ta noc na zawsze pozostała w mojej pamięci i to nie dlatego, że uprawiałem seks z piękną dziewczyną, którą niewątpliwie była Sophie, na dodatek kochała mnie, a ja kochałem ją. Chodzi o to, że zeszłej nocy spełniły się moje najskrytsze marzenia – Sophie mi zaufała pomimo tego, że jeszcze nie tak dawno temu robiłem takie straszne rzeczy. Ona znała mnie najlepiej, wiedziała o mnie wszystko, a mimo to mnie kochała.
         Kiedy tamtego dnia się obudziłem, obok mnie leżała dziewczyna, z którą chciałem spędzić resztę życia. Na moment zapomniałem o całym świecie, wpatrywałem się w jej usta, nosek, różowe policzki oświetlone wschodzącym słońcem. Wciąż jednak nie potrafiłem zapomnieć o tym, co powiedział mi ojciec. Na początku tak bardzo się tym nie przejąłem, ale ostatnio ojciec naprawdę dziwnie się zachowywał i to dawało mi do myślenia. Nie spodziewałem się jednak, że cała ta sytuacja będzie tak niebezpieczna i będzie miała takie skutki.
         Na moment odsunąłem od siebie czarne myśli, gdyż Sophie otworzyła oczy i przyglądała mi się z zaciekawieniem. Pochyliłem się nad nią i musnąłem jej usta.
         -Dzień dobry skarbie – przywitałem się z uśmiechem.
         -O czym rozmyślasz?
         -O tym jak bardzo cię kocham – musnąłem jej skroń.
         -Dziękuję ci za tą noc – szepnęła.
         -Nie żałujesz? – zapytałem.
         -Kocham cię – wzięła moją twarz w dłonie. – Dzięki tobie stałam się kobietą i wiem, że zapamiętam tą noc do końca życia – przygryzła wargę, a na jej policzkach pojawiły się delikatne rumieńce.
         -Gdyby nas ktoś nakrył, mielibyśmy kłopoty – stwierdziłem rozbawiony.
         -Jedyna rzecz, której się w tej chwili obawiam to taka, że teraz mnie zostawisz, że stanie się coś złego. Zawsze jest tak, że kiedy wszystko zaczyna się układać, nagle dzieje się coś, co wszystko niszczy.
         -Ej, nie mam zamiaru cię zostawić. Zobacz przez co przeszliśmy. Stałem się przy tobie lepszym człowiekiem. Jak mógłbym cię zostawić? Chcę być szczęśliwy, a moje szczęście to ty – szepnąłem ją i po prostu ją pocałowałem.
         Tak bardzo nie chciałem jej wtedy zostawiać samej w łóżku, ale nie mogłem pozwolić na to, żeby ktoś nas nakrył, chociaż teraz wiem, że powinienem był zostać dłużej i nacieszyć się jej dotykiem, jej zapachem, smakiem jej ust, jej spojrzeniem pełnym miłości. Wracając do domu miałem szeroki uśmiech na ustach i byłem naprawdę szczęśliwy. Gdyby jeszcze rok temu ktoś powiedział mi, że się zakocham to bym nie uwierzył.
         Będąc jakieś 50 metrów od mojego domu, zauważyłem stojące przed nim dwa czarne samochody najnowszej marki. Była siódma rano, więc zdziwiło mnie to. Kiedy podszedłem bliżej, zauważyłem kilku mężczyzn wychodzących z mojego domu. Jeden z nich spojrzał w moim kierunku i powiedział coś do tego idącego obok. Uświadomiłem sobie, że to zapewne ci niebezpieczni ludzie, u których mój ojciec ma długi. Przypomniałem sobie słowa mojego ojca, kiedy mówił, że dowiedzą się także o Sophie i zrobią jej krzywdę. Nie mogłem na to pozwolić. Miałem wtedy tylko nadzieję na to, że nie zobaczyli, z którego domu wychodziłem. Kiedy tylko mężczyźni odjechali, szybkim krokiem udałem się do domu. Gdy tylko wszedłem do środka, zauważyłem, że wszystko jest totalnie zdemolowane. Połamane meble, potłuczone szkło. Ojciec siedział na schodach z zakrwawioną twarzą, a mama stała w kącie i płakała. Nie wiedziałem co się stało, ale wiedziałem, że to o czym mówił mój ojciec właśnie się zaczęło – mężczyźni oczekiwali spłaty długu, a kiedy do tego nie doszło, zastosowali własne metody zdobywania własnych pieniędzy.
         -Justin, musisz uciekać – wyszlochała moja rodzicielka. – Przyszli, zabrali to co było w domu cenniejszego, powiedzieli, że następnym razem wrócą po więcej, a jeżeli nie będzie pieniędzy, to zrobią ci krzywdę.
         -Nie mogę uciec, mam tu dziewczynę, którą kocham – powiedziałem pewny siebie.
         -I właśnie dlatego, że ją kochasz, powinieneś uciec. Oni w końcu dotrą także do niej.
         -Gdybyś nie był taki uparty i wrócił do koszykówki, wszystko byłoby dobrze – stwierdził mężczyzna ocierając krew z rozciętej wargi.
         -To twoje długi i sam musisz je spłacić.
         -Synku, błagam cię, wyjedź stąd – załkała kobieta.
         Nic na to nie odpowiedziałem, tylko wszedłem na górę i nie wiedziałem co zrobić. Wyjąłem z kieszeni telefon i spojrzałem na zdjęcie Sophie na moim wyświetlaczu. Nie potrafiłem jej zostawić, przecież obiecałem, że zawsze z nią będę. Nie mogłem jej zostawić po tym, jak spędziłem z nią noc, jak pozwoliłem na to, żeby mi zaufała, po tym jak się z nią kochałem. To była najtrudniejsza decyzja, jaką mógłbym podjąć. Gdybym został, naraziłbym ją na niebezpieczeństwo. Przecież nie byłam w stanie obronić jej przed tymi złymi ludźmi. Ale gdybym wyjechał, zraniłbym ją jeszcze mocniej, wiedziałem, że mnie za to znienawidzi. Jej bezpieczeństwo było wtedy dla mnie najważniejsze, dlatego zrobiłem to, czego skutki odczuwam do dziś.

*

         -Ciekawe, co by się stało gdybyś nie uciekł – powiedziała zamyślona Emily.
         -Nie chcę się nad tym zastanawiać. Bałem się wtedy o jej życie. Nie mogłem być egoistą, musiałem coś poświecić, żeby Sophie była bezpieczna.

*

         Stałem na środku swojego pokoju i myślałem o tym, co zrobić ze swoim życiem. W końcu wyciągnąłem z szafy torbę i spakowałem do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co chcę zrobić, nie wiedziałem dokąd mam się udać. Wahałem się czy powinienem powiedzieć o wszystkim Sophie. Spakowałem się i bez pożegnania wyszedłem z budynku. Włożyłem torbę do samochodu i nie wiedziałem co dalej robić. Poszedłem do Sophie, która od razu zauważyła, że coś jest nie tak, a ja nie miałem pojęcia co mam jej powiedzieć. Kochałem ją, a to co musiałem zrobić, na zawsze złamało jej serce. Tamtego dnia chciałem się nacieszyć moją ukochaną. Zastanawiałem się czy czasami nie powinienem jej powiedzieć, że z nami koniec, ale wiedziałem, że będzie chciała wyjaśnień, a wtedy nie potrafiłbym powiedzieć jej niczego sensownego. Gdybym powiedział jej prawdę, nie pozwoliłaby mi wyjechać, a wtedy naraziłbym ją na niebezpieczeństwo. Miałem mętlik w głowie. Kochałem ją, wiedziałem, że ona kocha mnie, ale musiałem zrobić coś tak strasznego. Przykład mojego zachowania pokazuje, jak wiele człowiek jest w stanie zrobić dla bezpieczeństwa drugiej osoby. Teraz wiem jednak, że mogłem jej o wszystkim powiedzieć, zaoszczędziłbym cierpienia nam obojgu. Ale teraz nie cofnę czasu, nie zmienię swojej pochopnej i źle przemyślanej decyzji, chociaż bardzo bym chciał.
         Spędziłem z Sophie cudowny dzień patrząc jak się uśmiecha, jak obdarza mnie spojrzeniem pełnym miłości. Do dziś nie wiem jak byłem w stanie to wszystko zostawić. Miałem w swoich ramionach najwspanialszą kobietę na ziemi, a następnego dnia już byłem w drodze do…wtedy sam jeszcze nie wiedziałem dokąd zmierzam.
         Zostawiłem Sophie bez słowa wyjaśnienia i czułem się jak zabójca, jak przestępca. Wiele razy zastanawiałem się jak musiała się czuć, kiedy następnego dnia nie dawałem znaku życia, zniknąłem z dnia na dzień i nikt nie wiedział gdzie jestem. Ale zawsze gdy się nad tym zastanawiałem, czułem tylko ogromny ból.

*

         -Tato, czy ty płaczesz? – zapytała dziewczynka.
         -Sophie bardzo przeze mnie cierpiała – stwierdził ukrywając twarz w dłoniach. – Nie miałem nawet odwagi rozstać się z nią jak prawdziwy mężczyzna. Zachowałem się jak tchórz.
         -Myślę, że ona wciąż na ciebie czeka i liczy na to, żebyś wyjaśnił jej swoje zniknięcie.
         -Nie mogę po raz kolejny namieszać w jej życiu – westchnął.
         -Pojedźmy tam, odwiedzisz swoich rodziców, chciałabym poznać moich dziadków. Spotkasz się z Sophie i ją przeprosisz i w końcu przestaniesz o tym myśleć – szatyn spojrzał na swoją córkę wiedząc, że ma rację, musiał się z tym zmierzyć, musiał w końcu doprowadzić tą historię do końca.

***

         Sophie spędzała właśnie czas z Jasonem, cieszyli się chwilami spędzonymi we dwójkę, Niecierpliwie wyczekiwali tego małego człowieka, który miał wywrócić ich życie do góry nogami. W głębi serca wiedzieli, że dziecko wszystko zmieni, wiedzieli, że będą mieli dla siebie mniej czasu, ale przetrwali już tak wiele, że byli wręcz pewni, że wszystko się jakoś ułoży.
         -Pamiętasz ten dzień kiedy się poznaliśmy? – zapytała blondynka, a chłopak tylko kiwnął głową. – Przypuszczałbyś, że nasza znajomość pójdzie w tym kierunku?
         Jason spojrzał na dziewczynę i sięgnął 6 lat wstecz, kiedy po raz pierwszy zobaczył Sophie. Poczuł ukłucie w sercu, bo to właśnie wtedy poznał dziewczynę o najsmutniejszych oczach.

*

         To był dzień jak każdy inny. Poszedłem po zakupy do pobliskiego supermarketu. Po rozstaniu z dziewczyną, mieszkałem sam i niestety wszystko było na mojej głowie. Chodziłem między regałami i szukałem ulubionych produktów, które zawsze kupowałem. Przy dziale z owocami, kiedy właśnie wybierałem jabłka, poczułem jak ktoś na mnie wpada. Przez moment byłem zdezorientowany, ale kiedy doszedłem do siebie, zauważyłem, że ten ktoś zbiera rozsypane na ziemi owoce. Była to młoda, piękna dziewczyna. Bez zastanowienia postanowiłem jej pomóc. Pomyślałem – jakaś piękna i niewinna dziewczyna potrzebuje mojej pomocy – muszę to wykorzystać. I właśnie wtedy to się stało. Spojrzała na mnie niebieskooka piękność. Była idealna. A ten piękny obraz psuł jedynie smutek w oczach. To było coś, czego nie da się opisać słowami. Nie wiem co takiego miała w sobie, ale była po prostu piękna. Od samego początku miałem wrażenie, że skądś ją znam, ale po krótkiej chwili namysłu stwierdziłem, że gdybym ją kiedyś widział, zapamiętałbym to spojrzenie.
         -Przepraszam – wyszeptała, a ja miałem wrażenie, że zaraz się rozpłacze.
         -Nic nie szkodzi – zdobyłem się na uśmiech.
         Po wyjściu ze sklepu sam nie wiedziałem dlaczego, ale poszedłem za dziewczyną. Miałem wrażenie, że jest bardzo zagubiona, że nie wie, gdzie się znajduje. Obserwowałem  ją pomimo tego, że okropnie się z tym czułem, to okazało się, że dobrze zrobiłem. Dziewczyna w pewnym momencie usiadła na ławce i po prostu się rozpłakała. Nie wiedziałem co się dzieje, więc pospiesznie podszedłem bliżej i usiadłem obok niej.
         -Mogę jakoś pomóc? – dziewczyna spojrzała na mnie przestraszona.
         -Mi już nie da się pomóc – ukryła twarz w dłoniach.
         -Jestem Jason – przedstawiłem się, a ona popatrzyła na mnie.
         -Dlaczego ze mną rozmawiasz?
         -Bo nie mogę zrozumieć, dlaczego taka piękna dziewczyna jak ty jest nieszczęśliwa – właśnie wtedy w jej oczach ujrzałem pewnego rodzaju błysk, ale do dnia dzisiejszego nie wiem co oznaczał. Może był to błysk nadziei, która zalśniła w jej oku.
         Odprowadziłem ją wtedy do domu, sam nie wiem dlaczego, ale ta dziewczyna miała w sobie coś co mnie do niej przyciągało. Opowiedziała mi swoją historię, dowiedziałem się kto był sprawcą smutku w jej oczach. I wtedy wszystko stało się jasne, zrozumiałem, że nie myliłem się myśląc, że ją znam. Wtedy obiecałem sobie, że się nią zajmę, że będę dla niej lepszym partnerem niż jej były chłopak, który ją zostawi. Obiecałem jej, że gdy tylko spotkam tego drania, to będzie z nim źle – wtedy pierwszy raz się uśmiechnęła wiedząc, że się o nią troszczę. Miała taki cudowny uśmiech, że chciałem go częściej widzieć. Nie wiedziałem w co się pakuję, nie wiedziałem, że tak trudno będzie mi ją zdobyć. Nie ufała mi, bała się, że ją skrzywdzę tak, jak zrobił to Justin. Musiałem chociaż raz być od niego lepszy. Trudno jej było mnie pokochać, ale to było również wyzwanie dla mnie, musiałem postarać się, żeby mi zaufała. Na początku tak naprawdę nie chciałem się w niej zakochiwać, chciałem tylko poczuć się lepiej, ale ta dziewczyna miała coś w sobie – coś co mnie do niej przyciągało i sprawiało, że chciałem mieć ją już tylko dla siebie. Zmieniła mnie, zdecydowanie zmieniła mnie na lepsze. Możliwe, że to był błąd, że tak bardzo się w to zaangażowałem wiedząc, że ona nigdy nie pokocha mnie tak bardzo, jak kochała Justina, ale teraz jest już za późno na zastanawianie się nad tym „co by było gdyby…?”.

*

         -Słuchasz mnie? – Sophie wyrwała Jasona z zamyślenia.
         -Po prostu przypomniałem sobie jak się poznaliśmy.
         -I co?
         -I wtedy nigdy nie pomyślałbym, że teraz będziesz leżeć obok mnie i co ważniejsze, nigdy nie powiedziałbym, że zostaniesz moją żoną.



~~~~*~~~~
Ufff...już myślałam, że nie dodam dzisiaj tego rozdziału, bo mój laptop jak na złość się zawiesza...
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału...im więcej razy go czytam i im więcej się nad tym zastanawiam, stwierdzam, że zepsułam to opowiadanie, bo nie jest ono do końca takie jak chciałam...skomplikowałam sobie życie tym, że Sophie jest w ciąży z Jasonem, gdyby nie była to wszystko byłoby łatwe - wróciłaby do Justina i wszystko byłoby pięknie, ale skoro jest w ciąży z Jasonem to zmienia postać rzeczy i nic nie jest takie łatwe ;/
Dla odmiany postanowiłam umieścić w tym rozdziale trochę wspomnień Jasona żeby pokazać Wam, że jego znajomość z Sophie to nie jest do końca przypadek i miłość od pierwszego wejrzenia tak jak się wydaje Sophie. 
Tak w tym opowiadaniu namieszam, że już sama nie będę wiedziała o co chodzi, ale to nic :)
I w ogóle tak sobie dzisiaj siedziałam i myślałam o tym moim blogu i stwierdziłam, że dużo czytelników ode mnie odeszło, bo jest bardzo mało komentarzy i jest mi trochę przykro z tego powodu, bo wiem, że wiele osób czyta, ale nie chce im się komentować, dlatego w tym miejscu chciałam podziękować trzem osobom: Sam Els, Mosquito i Pauli, które zawsze pod każdym rozdziałem zostawiają komentarze, które poprawiają mi humor i motywują do dalszego pisania. Dziękuję Wam, uwielbiam Was :) :*
No i to by było na tyle z tego mojego gadania, notka pod rozdziałem wyszła mi trochę za długa, ale muszę się czasami gdzieś wyżalić, dziękuję za wyrozumiałość. Lecę się pakować, bo w sobotę wyjeżdżam, dlatego rozdział pojawi się prawdopodobnie dopiero za mniej więcej dwa tygodnie :)
Ooo...i jeszcze jedna ważna informacja! Podczas mojej nieobecności zapraszam Was na mojego nowego bloga: she-saved-us.blogspot.com :)

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

8 komentarzy:

  1. Żartujesz? Właśnie dlatego że Sophie jest w ciąży z Jasonem to opowiadanie ma charakter realny a nie bajowy. W życiu przecież nic nie jest łatwe, wszystko się komplikuje i ty właśnie to pokazujesz. Wiem, ze jest ciężko ale wierzę, że jakoś się z tego wyplątasz jak zawsze ;) Nie martw się tym, że jest mało komentarzy, wiele osób czyta ale im się nie chce komentować. Ja natomiast zawsze będę tutaj i będę czekać na twoje wypociny. Udanego wyjazdu i czekam na zdjęcia !! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nawet nie wiem, jak opisać to, co czuję, czytając pisane przez Ciebie rozdziały, zwłaszcza na tym blogu. Mogę śmiało przyznać, że jest magiczne i ma w sobie coś, co cholernie przyciąga. W tym rozdziale szczególnie postarałam się wcielić zarówno w Justina jak i w Sophie. Gdyby ona tylko wiedziała, że Justin tak naprawdę nigdy nie przestał jej kochać i już do końca życia będzie miał wyrzuty sumienia, że ją zostawił. Z drugiej strony, jeśli wróci, Sophie może nawet nie chcieć wysłuchać jego słów. W końcu zostawił ją tyle lat temu, bez choćby słowa wyjaśnienia.
    Bardzo zaintrygowało mnie wspomnienie Jasona. Wynika z niego, że Jason i Justin znali się prędzej, a Jason w sklepie nie ujrzał Sophie po raz pierwszy. Może to dziwne, ale przez moment przeszło mi przez myśl, że może Justin i Jason są braćmi.
    I jeszcze odnosząc się do notatki pod rozdziałem, nie skomplikowałaś tego ciążą Sophie. Przecież maluch i córeczka Emily zawsze mogą zostać przyjaciółkami. Justin ma dziecko z inną, Sophie z innym, poradzą sobie, a z pewnością nadal się kochają.
    Ps. Polecę Twoje opowiadanie u siebie, cholernie na to zasługuje, weny <3
    18th-street-jbff.blogspot.com
    priest-jbff.blogspot.com
    getting-closer-jbff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekalam na nastepny rozdzial, szkoda ze tak dlugo bedzie trzeba czekac ale rozumiem sa wakacje ja tez wyjezdzam dlatego bede czekac ile bedzie trzeba..
    Nie moge sie doczekac az oni sie w koncu spotkaja, z kazdym kolejnym rozdzialem zastanawiam sie czy kiedys jeszcze do siebie wroca. Czy zakonczenie tego bedzie happy end czy raczej smutne
    @aga_belieber

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Mam nadzieję, że następny pojawi się bardzo szybko. Ta historia jest wciągająca. Dziękuję, że piszesz tak fantastyczne opowiadanie. Sama pisze blogi, ale nigdy Ci nie dorównam w tworzeniu, bo twoje opowiadanie ma niepowtarzalną formę. Kocham tą historię mam nadzieję, że Justin wytłumaczy wszystko Sophie. Do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku zajebisty amsbsuxnaisnsuab czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski. Fajnie, że teraz zaczynasz powoli już wszystko wyjaśniać. Ja jednak najbardziej czekam na spotkanie Sophie i Justina :)
    Miłych wakacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. o MÓJ BOŻE A CO JAK JASON JEST JEDNYM Z TYCH ZŁYCH LUDZI OD DŁUGÓW TATY ? :OOOO KJDSNFBSKVFBA USCHNĘ JAK NIE BĘDĘ WIEDZIAŁA CO DALEJ <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć kochana! :*
    Dziękuję Ci za to wyróżnienie pod rozdziałem, miło coś takiego zobaczyć. :) Mi pisanie komentarzy sprawia przyjemność i wiem też, że motywują one autora do dalszego pisania, więc ja nigdy nie przestanę tego robić. Możesz na mnie liczyć! :D
    Na moje rozdział jest bardzo udany! Tyle w nim emocji, kilka spraw się wyjaśnia, a jednocześnie rodzą się nowe tajemnice, które już teraz bardzo mnie intrygują. Ja nie widzę, żebyś zepsuła tę historię, ale doskonale Cię rozumiem, bo ja jako autorka opowiadań, też tak miałam kilka razy. Ale wszystko da się naprawić! Możesz na przykład zrobić jakieś komplikacje podczas porodu i dziecko umrze. :D Wiem, jestem okrutna. :( Ale tak bardzo chcę, żeby Sophie znów była z Justinem. Oni są dla siebie stworzeni. Muszą być razem.
    Tak czułam, że Justin zostawił Sophie, by ją chronić. Dobrze, że wie teraz, że to była pochopna i nieprzemyślana decyzja. Dobrze, że zdaje sobie sprawę z tego, że mógł to inaczej rozegrać. Ale cóż, czasu się nie cofnie. Trzeba ponieść konsekwencje za swoje czyny i stawić im czoła. Emily to bardzo mądra dziewczynka. Piszę to już któryś raz. :D Cieszę się, że nasunęła Justinowi pomysł odwiedzenia jego rodziców i spotkania z Sophie, co na pewno ukoi jego duszę. Cały czas się tylko zadręcza, myśli o tym i na pewno chciałby wszystko wytłumaczyć dziewczynie. To dobry pomysł, który może wszytko zmienić. Mam nadzieję, że na lepsze. :)
    Postać Jasona robi się coraz bardziej tajemnicza, czego w ogóle się nie spodziewałam. Kim on jest? Czemu nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, jak myśli Sophie? I czemu ich spotkanie nie było przypadkiem? Tyle się tu dzieje! Tyle nowych zagadek się pojawia! To opowiadanie jest cudowne! Nie można go nie uwielbiać!
    Przeczytałam komentarz jakiegoś Anonimka o tym, że może Jason jest tym, u którego tata Justina miał dług. Albo jednym z nich. Jeśli tak, to wszystko byłoby jeszcze bardziej tajemnicze. Ale z drugiej strony mogłoby to pomóc Justinowi. Bo Sophie by się dowiedziała prawdy i nie chciałaby mieć już nic wspólnego z Jasonem. Jejku, jak Ty mnie zaintrygowałaś! Nie mogę się doczekać nowego rozdziału! Nie wytrzymam tych dwóch tygodni! :(
    Rozdział cudowny, naprawdę. Przekonaj się do niego, bo jest on naprawdę udany!
    Życzę dużo weny! <3
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń

Translate