16.6.15

Chapter 19

            Padał ulewny deszcz, pierwszy raz od dawna. Była burza, a Emily chowała się pod swoim łóżkiem. Justin szukał jej po całym domu, ale dziewczynka nie miała zamiaru się pokazać. W końcu jednak szatyn sam wpadł na pomysł, gdzie powinien szukać swojej córki. Wszedł do jej pokoju, nachylił się i zobaczył ją skuloną pod łóżkiem.
            -Boję się burzy – szepnęła. Justin domyślał się, że nie uda mu się wyciągnąć stamtąd dziewczynki, dlatego postanowił położyć się obok niej.
            -Twoja mama też się bała burzy, w żaden sposób nie dało się jej uspokoić. Ale zawsze znajdowała dobre kryjówki, a ja musiałem jej szukać – zaśmiał się.
            -Wiesz tato? Boję się, że ty też zostawisz mnie tak jak mama, że umrzesz, a ja będę sama – dziewczynka posmutniała, a jej głos nieco zadrżał.
            -Skarbie, jestem tu i nigdzie się nie wybieram – szepnął. - To ja się boję, że mnie kiedyś zostawisz. Za jakiś czas na pewno poznasz chłopaka i nie będziesz chciała mieć nic wspólnego ze swoim staruszkiem.
            -To nieprawda.
            -Pogadamy za kilka lat jak będziesz się chciała wymknąć do jakiegoś chłopaka.
            -Będziesz pilnował okien w moim pokoju?     
            -O tak, zdecydowanie tak – zaśmiali się.
           
*

            Były takie wieczory, kiedy Sophie czekała na mnie w oknie i liczyła na to, że do niej przyjdę. To było takie wspaniałe uczucie, kiedy mogłem z nią spać, patrzeć na nią. Każdego ranka wymykałem się jak złodziej, żeby tylko się przebrać, a później przyjść po nią tak jakby nic się nie stało. Nawet nie chciałem myśleć co by się stało, gdyby Conor dowiedział się o naszych wspólnie spędzonych nocach.
            Naszym ulubionym zajęciem było chodzenie na spacery. Mieliśmy wiele miejsc, gdzie mogliśmy pobyć tylko we dwoje, mogliśmy porozmawiać lub pomilczeć, ważne że byliśmy razem. Nigdy nie braliśmy pod uwagę tego, że coś kiedyś nas rozdzieli, chcieliśmy być już zawsze razem, nawet planowaliśmy przyszłość, ale jak się później okazało, z mojej winy żadnego z tych planów nie udało nam się zrealizować.
         -Pamiętasz jak kiedyś mówiłeś, że poczekasz na ten krok nawet do ślubu? - zapytała, a ja początkowo nie zorientowałem się co ma na myśli.
            -Chyba sobie przypominam – uśmiechnąłem się i chwyciłem jej dłoń.
            -Mówiłeś poważnie? - zapytała nieśmiało.
           -Że zaczekam? Tak, zaczekam nawet do ślubu. Ale nie chcę, żebyś pomyślała sobie, że zależy mi tylko na tym, żeby cię zdobyć. Kocham cię i nie wiem czy mogę obiecywać ci takie poważne rzeczy jak ślub. To nie zmienia jednak faktu, że chciałbym żebyś była już tą jedną jedyną, chciałbym czekać na ciebie przy ołtarzu, mieć z tobą dzieci, założyć rodzinę, której sam nigdy nie miałem, chciałbym mieć duży dom, chciałbym się zestarzeć z osobą, którą kocham. Ten wypadek wiele zmienił, inne rzeczy stały się dla mnie ważne i dzięki tobie wiem, że chcę być kiedyś dobrym mężem i ojcem – stwierdziłem i spojrzałem jej głęboko w oczy czując jak się uśmiecha.          
     -Zmieniłeś się – stwierdziła. - I zdecydowanie bardziej kocham tego wrażliwego i odpowiedzialnego Justina – ucałowała mój policzek.                      
            -Kochasz jeszcze jakiegoś innego Justina? - przymrużyłem powieki. - Skopię mu tyłek.
          -Kocham każdego Justina, który kryje się w twoim ciele – uśmiechnęła się i musnęła moje usta.

*

            Gdy tylko burza nieco minęła, Justin razem z Emily wyszli spod łóżka i spędzali czas na rodzinnym oglądaniu albumów ze zdjęciami. Dziewczynka była rozbawiona podczas oglądania fotografii z okresu, kiedy była jeszcze malutka. Szatyn od pierwszej chwili, gdy tylko zobaczył małą Emily i wziął ją na ręce – był pewien, że ją kocha. To była jego mała córeczka, którą kochał ponad życie.
            -Tato, a czy ty chciałeś, żebym się urodziła? - nieoczekiwanie dziewczynka poruszyła trudny temat.
            -Ja i twoja mama nie planowaliśmy zakładać rodziny, ale zawsze chciałem mieć dzieci, więc kiedy ty miałaś pojawić się na świecie, byłem naprawdę szczęśliwy.
            Justin nie mówił dziewczynce całej prawdy, bo wiedział, że gdyby to wyszło na jaw, jego córka by go znienawidziła. Prawda była zbyt bolesna, żeby mógł powiedzieć jej o wszystkim.

*

            Musiałem sięgnąć głęboko w moją pamieć, żeby przypomnieć sobie, jak to było ze mną i z Alison. Po tym jak musiałem uciekać, a może raczej po tym, jak nie widziałem innego wyjścia z sytuacji, poznałem Alison na imprezie w jakimś przypadkowym klubie. Miałem ochotę się upić i zapomnieć o tym, co się stało. Patrzyła na mnie, uśmiechała się zalotnie. Wtedy tak naprawdę nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Podszedłem do niej, postawiłem jej kilka drinków. Wykorzystywałem swój urok osobisty, żeby ją zdobyć. Podobałem jej się, widziałem to w jej oczach. Na te kilka chwil zapomniałem o wszystkim, co wydarzyło się w ostatnim czasie. Oczarowałem ją tym, że byłem dla niej miły, ale w ostateczności i tak osiągnąłem to, do czego dążyłem. Alison zaprosiła mnie do swojego wynajmowanego pokoju. Sprawy potoczyły się bardzo szybko. Dla mnie to był tylko seks, nic więcej. Ale kiedy następnego dnia zrozumiałem co zrobiłem, zrozumiałem swój błąd, było już za późno. Na szczęście resztki mojej kultury nie pozwoliły mi zostawić jej samej w łóżku. Dopiero rano się rozstaliśmy, ona miała nadzieję na coś więcej, a ja liczyłem na to, że już nigdy jej nie zobaczę.
            Postanowiłem zostać jakiś czas w tym mieście, wynająłem jakiś pokój, łapałem dorywcze prace, żeby jakoś się utrzymać. Wyrzuciłem swój telefon, sprzedałem samochód, żeby nikt nie mógł mnie odnaleźć. Musiałem się ukrywać, żyłem jak przestępca. Często przychodziłem do klubu, w którym poznałem Alison, kilka razy ją tam widziałem, ale raczej wolałem jej unikać i przez kilka tygodni mi się to udawało. Jednak któregoś dnia podeszła do mnie i tak po po prostu zakomunikowała mi, że jest ze mną w ciąży.
            -Może dla ciebie to był tylko seks, zabawiłeś się mną, ale trzeba brać odpowiedzialność za to, co się robi.
            -A jaką mam pewność, że to moje dziecko? Może było więcej facetów, którzy mieli cię tylko na jedną noc? - zapytałem bezczelnie.
           -Jak śmiesz? - wysyczała i wymierzyła mi silne uderzenie w policzek z otwartej dłoni. - Możemy zrobić badania DNA, ale skąd mam wiedzieć, że teraz nie uciekniesz i nie zostawisz mnie samej? Trzeba brać odpowiedzialność na swoje czyny. Ja nie jestem bez winy, nie powinnam ci ulegać, ale stało się, byliśmy pijani, nieświadomi tego, co się dzieje.
          -No to faktycznie mamy problem – westchnąłem, bo zdałem sobie sprawę z tego, czego się przed chwilą dowiedziałem, miałem zostać ojcem, miałem mieć dziecko z dziewczyną, której tak naprawdę w ogóle nie znałem.
          -Problem?To nie jest problem,to jest dziecko,które zasługuje na to, żeby się urodzić, zasługuje na miłość, na dom, na rodzinę – powiedziała drżącym głosem, a we mnie coś pękło.
            To co powiedziała Alison trafiło prosto w moje serce. To było dziecko, które nie było niczemu winne. Zrobiłem w życiu wiele głupstw, musiałem uciec z domu, zostawić swoje poukładane życie, zostawić wspaniałą dziewczynę. Znalazłem miejsce, w którym mogłem odreagować i kiedy myślałem, że powoli wychodzę na prostą, dowiedziałem się, że zostanę ojcem. Długo układałem sobie to wszystko w głowie. Alison nakłoniła mnie do rozmowy, opowiedziałem jej wszystko ze szczegółami. Kilka kieliszków wódki wystarczyło, żeby rozwiązał mi się język. Widziałem jak się we mnie zakochuje, jak mnie wspiera i pomaga mi uporać się z moimi problemami. Przez cały ten czas, kiedy tak naprawdę się poznawaliśmy, ja miałem poczucie, że nie daję z siebie wszystkiego, widziałem smutek w oczach brunetki, kiedy wyznawała mi miłość, a ja nie umiałem tego odwzajemnić, chociaż bardzo chciałem. Kiedy Alison była w szóstym miesiącu ciąży, postanowiłem jej się oświadczyć, bo uznałem, że tak po prostu trzeba zrobić. To był szybki ślub w małym kościele. I chyba dopiero gdy stanęła przy moim boku przed ołtarzem, zrozumiałem, że ją kocham, może nie było to tak ogromne uczucie, jakim darzyłem Sophie, ale kochałem ją, a kiedy jej to wyznałem, popłakała się ze szczęścia.
            Trzy miesiące po naszym ślubie na świat przyszła Emily. Kiedy wziąłem ją na ręce, czułem się tak, jakbym trzymał w dłoniach cały skarb tego świata, była do mnie taka podobna, płakałem jak mały chłopiec kiedy uścisnęła mój palec, otworzyła oczy i spojrzała na mnie, miała piękne brązowe tęczówki, w których się zakochałem i wiedziałem, że ta dziewczynka jest moim największym szczęściem.
            Dzisiaj już wiem, że gdybym nie poznał Sophie, moje życie potoczyłoby się zupełnie inaczej. Sophie sprawiła, że stałem się lepszym człowiekiem. I mimo, że tamtego dnia nie powinienem był iść z Alison do łóżka, to wtedy byłem już lepszym człowiekiem i wiedziałem, że muszę zrobić to, co do mnie należy. Gdyby Sophie mnie nie zmieniła, pewnie zostawiłbym Alison i teraz nie odczuwałbym tej radości z obserwowania dorastającej Emily. Byłbym nikim i do końca życia żałowałbym tego, co zrobiłem i zastanawiałbym się co dzieje się z moim dzieckiem. 


*

            Dochodziła północ, Justin sam leżał na łóżku w swojej sypialni i nie mógł zmrużyć oka. Zbyt wiele myśli krążyło mu po głowie i nie był w stanie ich powstrzymać. Był sam w wielkim domu, a jedynym sensem jego życia była Emily. Nigdy nie myślał, że właśnie tak będzie wyglądało jego życie. Justin Bieber – znawca kobiet, łamacz serc – tym razem to on miał złamane serce, był samotny i nieszczęśliwy. Zdawał sobie sprawę z popełnionych błędów. Pragnął miłości drugiej osoby, pragnął tego, by ktoś zapełnił tą ogromną pustkę w jego sercu. Chciał w końcu poczuć to niezwykłe uczucie w sercu. Chciał w końcu poczuć to niezwykłe uczucie, chciał po prostu kochać i być kochanym.
        
***

           Już tylko sześc tygodni pozostało do porodu i Sophie nie mogła się doczekać, kiedy nareszcie przytuli swojego synka. Każdego dnia patrzyła na zdenerwowanego Jasona, który z jednej strony był bardzo zniecierpliwiony, ale z drugiej strony bał się, że nie podoła roli ojca. W ich związku jeszcze nigdy nie układało się tak dobrze. Tworzyli wspaniałą rodzinę, a dziecko miało dopełnić ich szczęście.
         Urządzali właśnie pokój dla swojego syna i wszystko było już prawie gotowe. Łóżeczko, przewijak, wózek, ubranka, butelki, smoczki i inne najpotrzebniejsze rzeczy. Ale chyba ulubionym meblem w tym pomieszczeniu był fotel bujany. To był pomysł Jasona, żeby postawić go w pokoju dziecka. Brunet wymarzył sobie, że będzie każdego wieczora usypiał synka w tym fotelu. Chłopak usiadł na nim, wziął Sophie na kolana, a dziewczyna bez zastanowienia się w niego wtuliła. Tak bardzo go kochała, że nie wyobrażała sobie życia bez niego.
         -Mamy sześc tygodni na to, żeby się wyspać, bo później ciężko nam będzie znaleźć chociaż jedną wolną chwilę – stwierdziła blondynka bawiąc się włosami chłopaka.
         -Poradzimy sobie. Będziemy chodzic na spacery, będziemy we troje spać w naszym łóżku. A za kilka lat Teddy odwdzięczy się nam za te wszystkie nieprzespane noce, kiedy powie, że nas kocha – uśmiechnął się i złożył delikatny pocałunek na skroni dziewczyny.
         -Będziemy cudowną kochającą się rodziną. Ale obiecaj mi, że nigdy mnie nie zostawisz – powiedziała drżącym głosem. Jason nie spodziewał się usłyszeć takich słów z ust swojej żony. Wiedział, dlaczego blondynka potrzebowała tej obietnicy, wiedział, dlatego nie mógł jej zawieść.
         -Za bardzo cię kocham, żebym mógł cię zostawić, nigdy tego nie zrobię. Będziesz mnie musiała znosić jeszcze przez długie, długie lata – zaśmiał się.
         -I będziemy mieli kiedyś duży dom, i jeszcze kilkoro dzieci?
         -Jeśli tylko tego pragniesz. Chciałbym dać ci wszystko o czym marzysz.
         -Mam wszystko to, co najważniejsze. Mam ciebie. Każda kobieta chciałaby mieć takiego cudownego męża. Muszę cię pilnować, żeby nikt mi ciebie nie zabrał – zaśmiała się.
         -Nie chcę żadnej innej kobiety, chcę tylko ciebie – wyznał, po czym połączył ich usta w pocałunku przepełnionym miłością. 


~~~~*~~~~
Witajcie Kochani! Szybko przybywam z kolejnym rozdziałem. Dopóki mam wenę, korzystam i nie przestaję pisac. Właśnie zaczynam 27 rozdział i powoli zbliżam się do końca. Ale spokojnie, myślę, że to opowiadanie będzie miało ponad 30 rozdziałów, chyba, że wpadnie mi do głowy jakiś szalony pomysł i albo kogoś uśmiercę, albo będę miała milion pomysłów, które tu wykorzystam i opowiadanie się przedłuży.
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, które są bardzo motywujące i choc jest ich niewiele, bo przez zawieszenie bloga straciłam wielu czytelników, to dziękuję tym co ze mną zostali, jestem Wam naprawdę wdzięczna, bez Was nie miałabym takiej weny i motywacji do pisania, bo pisanie do szuflady nie sprawia mi żadnej przyjemności, a kiedy ktoś czyta i zostawia po sobie miły komentarz, od razu chce się życ. Jeszcze raz dziękuję :*
Zostało ze mną około 10 osób, więc jak zobaczę, że już wszyscy przeczytali to dodam rozdział, bo mam duuużo w zapasie :D

12 komentarzy:

  1. Jejku jestem ciekawa czy dojdzie do pierwszego spotkania sophie i justina. Cos czuje ze uśmiercisz jasona. Rozdział jak zwykle cudowny. Czekam nn ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Kocham te opowiadanie :* Już nie mogę się doczekać NN :* Ta historia jest naprawdę wspaniała <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Ciagle sie zastanawiam czy Justin i Sophie się jeszcze spotkają?

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam, że umiesz pisać na przód. Ja mam ten problem, że co napiszę to od razu dodaję i potem zostaję na lodzie xd
    Rozdział przepiękny. Wprost uwielbiam momenty Justina i Emily. Jest takim wspaniałym, kochającym ojcem. Aż uśmiech sam pojawia się na ustach, kiedy czytam ich wspólne sceny. Zastanawia mnie, czy Justin i Sophie się spotkają, a jeśli tak, jak zareagują na swój widok. Pisz dużo, póki masz wenę. Czekam na kolejny z niecierpliwością <3
    priest-jbff.blogspot.com
    getting-closer-jbff.blogspot.com
    18th-street-jbff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. szkoda że on zostawił Sophie :< zaskoczysz nas na koniec i oni będą ze sobą ? :D hihi ^^ czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  7. Chcialabym aby oni do siebie wrocili awww 🙊 genialny rozdzial kochana . Czekam na nowy !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, ze wróciłaś. Czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  9. jejkuu kocham Justina i Emily oni są tacy mega słodcy , nie mogę się doczekać spotkania Justina oraz Sophie, to będzie niesamowite po tym co przeszli.. no nic kochanie idziesz jak burza, czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć cześć! :*
    Rozdział jak zwykle bardzo udany, cudowny i przyjemny. :)
    Ja tak jak Emily. boję się burzy. Ale nie chowam się pod łóżko, tylko na łóżku przykrywam się kołdrą i skulam się w kłębek. :D Też pomaga. :D
    Justin ma tyle cudownych wspomnień z Sophie. Tak bardzo się kochali, tak im ze sobą było dobrze. Więc czemu to się skończyło? :( Wciąż nie wiem czemu Justin ją opuścił, wyjechał z rodzinnego miasta i się przed wszystkimi ukrywał. Co za błąd popełnił? Mam nadzieję, że niedługo nam to zdradzisz. Bo jeszcze o tym nie pisałaś, prawda? Chyba, że to było jeszcze przed zawieszeniem tego bloga i ja o tym zapomniałam... Ale wydaje mi się, że nie. :D W każdym bądź razie bardzo mnie to ciekawi i intryguje. Sophie go przecież zmieniła, więc czemu popełnił kolejne błędy? Wszystko można naprawić, nie musiał uciekać.
    Dobrze, że Justin zachował się jak prawdziwy mężczyzna, gdy dowiedział się, że Alison, przypadkowa dziewczyna, jest z nim w ciąży. Nie uciekł, tylko postanowił się nią zaopiekować. Ma rację, zachował się tak dzięki Sophie. On jej naprawdę wiele zawdzięcza. Ona go wszystkiego nauczyła, ona go zmieniła. To dzięki niej on potrzebuje teraz miłości.
    Sophie jest bardzo szczęśliwa z Jasonem. Już nie ma tych wątpliwości co kiedyś, nie wspomina już Justina. Czemu? Oczywiście cieszę się, że jest szczęśliwa, że będzie miała synka i jest jej dobrze, ale bardzo bym chciała, żeby znów była z Justinem. Wciąż mam nadzieję na szczęśliwe zakończenie tej historii. Ale jeśli ona zbyt bardzo będzie kochać Jasona, to może nie wrócić do Justina. :( No cóż, poczekam. Zobaczymy jak to będzie w następnych rozdziałach. :)
    Pozdrawiam ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za cudowny komentarz :*
      Jeszcze nie wspominałam o tym, dlaczego Justin wyjechał. Już chyba w 20 albo 21 rozdziale (dokładnie nie pamiętam) wszystko się wyjaśni.

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń

Translate