21.6.14

Chapter 6



     ♫       
            Poranek spędzony z Jasonem dał dziewczynie kopa na resztę dnia. Może wspominanie przeszłości miało dla Sophie większe znaczenie niż mogło się wydawać, może dzięki temu zostawiała za sobą kolejne etapy swojego życia i nareszcie skupiła się na tym, co najważniejsze. Nie miała zamiaru spalić swojego pamiętnika, wyrzucić go czy zniszczyć w inny sposób, nie potrafiła zapomnieć o wszystkim, ale chciała, żeby ten papierowy zeszyt choć trochę zmienił jej życie.
           
*

            Zbliżała się osiemnastka Conora, rodzice chcieli mu kupić samochód, może nie taki drogi i nowoczesny jak auto Justina, ale mój brat  nigdy nie był wybredny. Mój prezent dla Conora był znacznie trudniejszy do zdobycia, ale tak bardzo mi na tym zależało, że byłam w stanie zrobić wszystko, żeby to dostać.
            Osiemnastka mojego brata miała się odbyć w klubie, a ja bardzo nie chciałam tam iść, miało być pół szkoły, a ja nie czułam się dobrze wśród takich tłumów. Wiedziałam jednak, że nie mogę zawieść mojego brata i sprawić mu przykrości.
            Nigdy nie zapomnę tego dnia, bo właśnie wtedy wydarzyło się coś, co zmieniło moje życie, wtedy też nastąpiła zmiana wewnątrz mnie i na zewnątrz również.

***

            -Tatusiu, ty naprawdę byłeś nieszczęśliwy – zauważyła dziewczynka, kiedy Justin opowiedział jej o swoim dzieciństwie.
            -Masz rację, byłem nieszczęśliwy dopóki Sophie nie nauczyła mnie kochać – uśmiechnął się.
            -Ale mojej mamy nie kochałeś – stwierdziła zasmucona.
            -Kochanie, to nie tak. Twoja mama była wspaniała i była ze mną wtedy, kiedy tego potrzebowałem. To twoja mama pokochała mnie pierwsza, ja potrzebowałem na to trochę czasu – wyjaśnił.
            -A teraz jesteś szczęśliwy? - zapytała.
            -Bardzo – uśmiechnął się. - Mam przy sobie najcudowniejszą kobietę na świecie. Zresztą ja to mam jakieś wielkie szczęście do kobiet – zauważył. - Może pójdziemy na spacer? - zapytał, a dziewczynka z radością pokiwała głową.
            Dzięki tej historii, którą opowiadał swojej córce, Justin zaczynał układać to sobie wszystko w głowie. Zaczynał rozumieć swoje błędy i może taki powrót do przeszłości mógł zmienić jego życie? Historia jego małżeństwa z Alison nieco przypominała mu historię jego rodziców. Nie chciał, żeby jego córka cierpiała tak jak on przez te wszystkie lata. Wiedział, że gdyby Alison żyła, stworzyliby dla Emily prawdziwy dom pomimo tego, że ich miłość nie była tak silna jak miłość Justina i Sophie.

*

            Zawsze zazdrościłem Conorowi tego, że ma taką cudowną rodzinę, o której ja mogłem jedynie pomarzyć. Zbliżały się urodziny mojego przyjaciela, pamiętam to zaangażowanie jego bliskich w organizację. Wszyscy go kochali i naprawdę zazdrościłem mu tego, że ma bliskich, na których może liczyć. Ja nie miałem nikogo, a o moich urodzinach nie pamiętała nawet moja dziewczyna.
            Mój związek z Hilary nie był uczciwy. Tak naprawdę między nami nic nie było, żadnej miłości. Często zastanawiałem się, dlaczego z nią jestem, ale nie potrafiłem jej tak po prostu zostawić. W chwilach, kiedy byłem zdenerwowany, kiedy potrzebowałem odreagować stres, ona była przy mnie. Wiedziałem, że takim zachowaniem krzywdzę zarówno ją jak i samego siebie. Może ciągnąłem to wszystko dlatego, że bałem się zostać sam, musiałem kogoś mieć. Ale czy to na pewno była dobra droga? Myślę, że nie. Czas pokazał, że to też miało jakieś znaczenie w mojej przyszłości.
            Na imprezę urodzinową Conora miałem pójść właśnie z Hilary, choć jeśli mam być szczery, to w ogóle nie miałem na to ochoty. Na imprezie miało być bardzo dużo ludzi, więc spodziewałem się tego, że Hilary znowu będzie chciała udawać, że jesteśmy szczęśliwą parą, choć tak naprawdę ten związek był jednym wielkim kłamstwem.
            Byłem w złym nastroju, ale kiedy zobaczyłem Sophie, od razu poczułem się lepiej. Ona była taka piękna, a ja nigdy nawet nie przypuszczałem, że pod warstwą brzydkich ubrań może kryć się tak wspaniała dziewczyna. Tamtego dnia wyglądała zupełnie inaczej niż zazwyczaj. Zniknęły duże bluzy, okulary i szare trampki, a pojawiła się urocza sukienka. Po jej twarzy było widać, że czuje się nieswojo, czuła, że wszyscy na nią patrzą. Na dodatek miałem wrażenie, że się czegoś boi. Hilary strasznie się oburzyła, że nie zwracam na nią uwagi, tylko oglądam się za innymi dziewczynami – ona tak naprawdę nawet nie wiedziała kim jest Sophie. W pewnym momencie moja dziewczyna gdzieś zniknęła  i szczerze mówiąc nawet mnie to ucieszyło. Pamiętam, że podszedłem wtedy do Conora chcąc mu w końcu złożyć życzenia, gdyż na początku z powodu długiej kolejki nie było to możliwe. Akurat wtedy rozmawiała z nim Sophie, a ja usłyszałem fragment ich rozmowy.
            -Nie czuję się najlepiej, a poza tym dobrze wiesz, że nie lubię takich imprez – wyjaśniła.
            -Zostań jeszcze chwilę, musisz ze mną zatańczyć chociaż jedną piosenkę – stwierdził. - Nie rób mi przykrości.
            -Oj braciszku, ty mnie terroryzujesz – zaśmiała się i rzuciła mu na szyję. Stała do mnie tyłem, więc nie zauważyła kiedy stałem już blisko.
            -O! Justin! Już myślałem, że cię nie ma – blondynka nieco się zmieszała na mój widok.
            -To ja już pójdę – powiedziała do Conora.
            -Poczekaj, wyglądasz dzisiaj tak ładnie, że nie mogę cię spuszczać z oczu, chyba potrzebujesz jakiejś ochrony. Może Justin zgodzi się mieć na ciebie oko – zaśmiał się.
            -Z przyjemnością – stwierdziłem z chytrym uśmiechem.
            -Nie ma takiej potrzeby – odchodząc w swoją stronę Sophie obdarzyła mnie jedynie przelotnym spojrzeniem.

***

            Nie czułam się najlepiej w towarzystwie tych wszystkich ludzi, było mi duszno, a poza tym moim jedynym towarzystwem była moja młodsza kuzynka, która zanudzała mnie opowieściami o swoim życiu. Cieszyłam się, że mój brat jest szczęśliwy, że wszystkie prezenty mu się spodobały. Wiedziałam, że kiedy jestem smutna to sprawiam mu przykrość, ale tamtego dnia od samego rana miałam przeczucie, że wydarzy się coś złego. W końcu zdecydowałam się, że wrócę do domu, pożegnałam się z Conorem i szczerze go przeprosiłam. Mój kochany brat jak zwykle doskonale rozumiał, że takie imprezy mnie stresują.
            Wychodząc minęłam Justina, który tego wieczora zachowywał się bardzo dziwnie. Siedział ze swoimi kumplami, ale nie wyglądał na zainteresowanego rozmową. Byłam zdziwiona, bo Justin zawsze był duszą towarzystwa, a teraz o czymś intensywnie rozmyślał. Na dodatek siedział bez swojej dziewczyny. Nigdy nie chciałam mieszać się w czyjeś życie, ale od początku uważałam, że oni do siebie nie pasują. Tamten dzień był jednym z tych, kiedy myślałam, że zauroczenie na punkcie szatyna mi przeszło, ale kiedy widziałam, że jest przygnębiony, miałam ochotę z nim porozmawiać, jakoś go pocieszyć, przytulić, jednak potem zdawałam sobie sprawę, że nie jestem dla niego nikim ważnym.
            Wyszłam przed budynek i chciałam pójść do domu, ale zobaczyłam coś, co mnie powstrzymało. Hilary stała pod drzewem z jakimś chłopakiem, który ją obmacywał i całował. Nie pierwszy raz byłam świadkiem takiej sytuacji, ale nigdy nikomu o tym nie mówiłam, nie chciałam się mieszać w cudze problemy, ale tym razem miałam mętlik w głowie. Przed oczami miałam obraz Justina – zawiedzionego i smutnego. Możliwe, że on jej w ogóle nie kochał, ale byłam pewna, że gdyby to zobaczył pękło by mu serce.
            Cofnęłam się o kilka kroków i chciałam wrócić do środka. Jeszcze nie wiedziałam co zrobić, ale na pewno nie chciałam, żeby Justin to zobaczył. Nie przewidziałam tylko tego, że szatyn akurat wtedy będzie miał ochotę się przewietrzyć.

***

            Nie miałem ochoty siedzieć na tej imprezie i sam nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Zwykle nie odpuszczałem sobie żadnej możliwości do napicia się alkoholu czy do poderwania dziewczyn, ale wtedy byłem naprawdę przygnębiony. Kiedy Sophie wyszła z budynku, nie miałem już powodu do męczenia się tam, szybko pożegnałem się z Conorem i chciałem znaleźć Hilary.
            Wychodząc z budynku nieoczekiwanie wpadła na mnie Sophie. Była widocznie zdenerwowana, a kiedy mnie zobaczyła nie wiedziała jak się zachować.
            -Co się stało? - zapytałem zmartwiony. Spojrzała na mnie przestraszona i zaczęła szybciej oddychać.
            -Chyba zostawiłam torebkę. Nie widziałeś jej? - mówiła zdenerwowana.
            -Sophie, masz ją na ramieniu – stwierdziłem i spojrzałem jej w oczy. Wiedziałem, że coś przede mną ukrywała. Westchnąłem i pokiwałem głową, po czym chciałem ją wyminąć.
            -Justin, nie możesz tam iść – zatrzymała mnie, ale to sprawiło, że miałem jeszcze większą ochotę sprawdzić, co się dzieje.
            Obraz, który zobaczyłem wcale mnie nie zaskoczył, może nawet spodziewałem się, że kiedyś coś takiego nastąpi. Hilary obściskiwała się z jakimś chłopakiem, którego nawet nie znałem i byłem prawie pewien, że ona też go nie znała. Mimo to zdenerwowałem się, miałem ochotę zabić tego kolesia, nie mogłem znieść tego widoku. Hilary była żałosna, próbowała mnie przepraszać, mówić, że to pomyłka, że to nie to co myślę, ale ja byłem nieugięty, zakończyłem ten związek, a właściwie tą iluzję nazywaną związkiem i nareszcie czułem się wolny. Zdenerwowanie nadal nie ustąpiło. Ruszyłem w stronę swojego samochodu, kompletnie się nie spodziewałem, że Sophie pobiegnie za mną. Jeśli mam być szczery, to byłem na nią wściekły, że próbowała to przede mną ukryć. Wiedziałem, że czuje się winna, ale w tamtej chwili byłem zły na cały świat i wolałem być sam, żeby nikomu nie zrobić krzywdy. Wsiadłem do samochodu, a chwilę później na fotelu pasażera usiadła Sophie, byłem naprawdę zdezorientowany i w tej chwili Sophie była bardzo irytująca, co dodatkowo potęgowało moją złość.
            -Co ty robisz? - zapytałem.
            -Nie chcę, żebyś zrobił coś głupiego – odpowiedziała bez namysłu.
            -Wiedziałaś? - spojrzałem na nią i nawet nie musiałem wyjaśniać o co dokładnie mi chodzi.
            -Tak, kiedyś jak wracałam ze szkoły to ją widziałam i robiła wtedy jeszcze gorsze rzeczy niż całowanie się – powiedziała najdelikatniej jak tylko potrafiła.
            -Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś?
            -Bo nie chciałam się wtrącać, a poza tym nigdy nie zamieniłam z tobą słowa, więc nie wiedziałam jak mam z tobą o tym porozmawiać, w ogóle sama się sobie dziwię, że teraz jestem tutaj z tobą i jeszcze jestem w stanie wydusić z siebie jakiekolwiek słowa – zawstydziła się i znów była tą dziewczyną, którą znałem. - Przepraszam – szepnęła i chciała wyjść z auta.
            -Poczekaj – powstrzymałem ją. - Może to i lepiej, że jesteś teraz ze mną, kto wie, co by mi przyszło do głowy – uśmiechnąłem się, kiedy na mnie spojrzała. - Zabiorę cię w miejsce, które pomaga mi w rozwiązywaniu problemów.
            -Nie wiem czy powinnam, będą się o mnie martwic – zmarszczyła czoło i zagryzła wargi.
            -Wszyscy są na imprezie i nikt nie zauważy, że zniknęłaś – stwierdził. - A poza tym obiecuję, że to nie potrwa długo i odwiozę cię na miejsce całą i zdrową – położyłem dłoń na sercu, a blondynka po krótkiej chwili zastanowienia zgodziła się na moją propozycję.

*

            -I nareszcie byliście razem? - zapytała podekscytowana Emily.
            -Można powiedzieć, że od tego wszystko się zaczęło.
            -A czy Hilary próbowała do ciebie wrócić?
            -Wiele razy – westchnął. - Ale ja nawet nie chciałem z nią rozmawiać, bo w końcu zrozumiałem, że straciłem z nią bardzo dużo czasu, który mogłem wykorzystać na coś zupełnie innego.

*

            Wtedy byłem naprawdę szczęśliwy, że mogę spędzać czas z Sophie. Nawet nie wiedziałem, że ta dziewczyna może mieć podobne zainteresowania do moich. Czułem, że mogę jej powiedzieć naprawdę o wszystkim. Chciałem pokazać jej moje sekretne miejsce i sam nie wiedziałem dlaczego tak się dzieje, bo zwykle nie byłem zbyt ufny. Znałem Sophie od dziecka i była dla mnie tylko siostrą mojego najlepszego przyjaciela i wiedziałem, że nie mogę się w niej zakochać. Jednak ta dziewczyna miała w sobie coś niesamowitego.
            -Wtedy przyszedł on – zaśmiała się kończąc opowiadać historię o tym, jak zrobiła niespodziankę Conorowi.
            Spojrzałem w jej stronę, miała taki piękny szczery uśmiech, radosne oczy, dawno nie widziałem czegoś piękniejszego. Nie mogłem oderwać od niej wzroku, nie mogłem się na niczym skupić i w pewnym momencie zapomniałem o tym, że kieruję samochodem. W jednej chwili straciłem panowanie nad kierownicą, a ostatnią rzeczą, jaką widziałem przed tym jak straciłem przytomność była Sophie uderzająca głową o przednią szybę. 

~~~~~*~~~~
No to mamy już 6 rozdział. Jak Wam się podoba? Ja nie jestem z niego za bardzo zadowolona, ale podoba mi się to, co się tam wydarzyło...I przepraszam, że skończyłam w takim momencie, ale muszę Was potrzymac trochę w niepewności.
Jest jeszcze jedna sprawa, nie chciałam tego robic, ale widzę, że niektóre osoby wymagają ode mnie tego, żebym nawet codziennie dodawała rozdział, a nie raczą zostawic nawet krótkiego komentarza, dlatego nowy rozdział dodam dopiero jak będzie 20 komentarzy. 
Przepraszam te osoby, które komentują zawsze, dziękuję Wam, że mnie wspieracie i rozumiecie to, że komentarze dają motywację <3
Jeżeli macie jakieś pytania, zapraszam: ask.fm/katybelieber06 

22 komentarze:

  1. Świetny rozdział <3
    Pamiętam że na początku nie byłam przekonana do tego bloga, a teraz wiem że popełniłabym wielki błąd gdybym nie zaczęła śledzić losu głównych bohaterów.

    Ta opowieść jest inna od wszystkich które czytałam, jeśli mam być szczera ta historia jest o wiele lepsza od Darka czy Aftera < nie chodzi o bohaterów, tylko samą historię> Te blogi chyba zna każdy, ale dlaczego, w nich dzieje się to samo w tysiącach innych opowiadaniach, a tu jest coś innego.

    Ta historia jest opowiadana od końca.
    Co jeszcze bardziej dodaje uroku temu opowiadaniu.

    Gdy widzę że jest nowy rozdział, to moje serce biję szybciej, tętno rośnie i czuje ciepło w środku.
    Czyli po prostu zakochałam się w tej historii.

    Widzę że zmieniłaś nagłówek jest piękny <3
    Czekam z niecierpliwością na next.

    Ps. Tak, wiem ten komentarz jest głupi, ale przy następnych rozdziałach jak historia będzie bardziej odkryta, napiszę wszystko co myślę. Będzie mega długi hhaha.

    @Sandra1DHZLLN

    OdpowiedzUsuń
  2. czemu w takim momencie?! ;< jejju świetny, czekam na kolejny! <3 komentujcie!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny jak zawsze z resztą :) czekam na nastepne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, ale końcówka! Zabiłaś mnie! I to jeszcze kończąc w takim momencie, jednak doskonale to rozumiem, trzymanie czytelników w niepewności, haha z tej strony (autorki) to fajnie tak jest, ale ze strony czytelnika no to kuuuurde, będę teraz ciągle o tym myśleć! Ale nie mam ci tego za złe, nic z tych rzeczy! Kocham to opowiadanie bo jest inne niż wszystkie, tu nie liczy się jedynie seks, bad boy i imprezy, tu jest miłość, a jej właśnie teraz bardzo brakuje.
    Pozdrawiam i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg wypadek :O
    mam nadzieje ze nic im sie nie stalo.
    A tak ogolem rozdzial suuupeer. Czekam nn *.*
    @aga_belieber

    OdpowiedzUsuń
  6. O jej wypadek?! Dobrze, że już wiem, że przeżyją. Mi się podoba ten rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ojaaaaaaa jaki szok :o Justin musiał ją bardzo kochać :x kurde no, nie mogę się doczekać aż się spotkają, czy coś w tym stylu xd kocham twoje opowiadanie i dokładnie rozumiem rozumiem twoja decyzję : ) pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jest mega <3
    właśnie, kiedy oni się w końcu spotkają ;o

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten rozdział jest świetny naprawdę! Nie spodziewałam się wypadku, to było zaskakujące. Nie myślałam że Sophie wejdzie do samochodu a co dopiero pojedzie z Justin'em. Cudowny *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham to pisz dalej pls pls pls

    OdpowiedzUsuń
  11. masz mega talent, czuje jakbym czytała jakąś filozoficzną książkę, co jest świetne, na serio :)

    OdpowiedzUsuń
  12. niech oni sie spotkają, bo sie w końcu spotkają, prawda? :OOOOOOOOOOOOOOO

    OdpowiedzUsuń
  13. ehh.. coraz ciekawsze te notki, chyba coraz blizej spotkania :O czekam na kolejny !! ;>

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć! :*
    Z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej przekonuję się, jak bardzo mądra jest córka Justina. To urocze. Zdaje sobie sprawę, jak bardzo jej tata kochał Sophie. Przykre jest to spostrzeżenie, że dziewczynka wie, że tata nigdy tak nie kochał jej mamy. Zachowuje się jednak bardzo dojrzale. Nie robi z tego powodu Justinowi wyrzutów, nie płacze, itp. Rozumie to i jedynie jest jej trochę smutno.
    Nie dziwię się, że Sophie nie chciała iść na tę imprezę. Dobrze, że jednak poszła, bo robiła to przecież dla brata. Miła odmiana, Sophie bez okularów i w sukience. Musiała wyglądać ślicznie i zjawiskowo.
    To było oczywiste, że coś złego wydarzy się na tej imprezie, jednak myślałam, że ktoś będzie obrażał Sophie, a okazało się, że ona przyłapała na zdradzie dziewczynę Justina. To, że już kiedyś się do tego dopuściła, było oczywiste. Rozumiem, że Sophie nie chciała nic mówić Justinowi. Jeszcze by jej nie uwierzył. Zresztą to nie była jej sprawa i na pewno byłoby jej głupio, gdyby miała mu o tym mówić. Na jej miejsce też bym milczała. Każde kłamstwo wychodzi w końcu na jaw i Hilary musiała się doigrać. Nie rozumiem czemu Justin tak się zdenerwował. Przecież jej nie kochał i chciał zakończyć ten związek, a teraz miał idealną do tego okazję. Wreszcie poczuł się wolny, więc czemu tak bardzo się wkurzył? Cóż, może jego męska duma została urażona, zachwiana. Bo przecież żaden facet nie chce być zdradzony przez kobietę. To takie nie męskie. Oni mogą zdradzać, ale kobiety nie. Taki ich tok myślenia. -.- :D Dobrze jednak, że ten związek wreszcie się zakończył.
    Też uważam, że przez chwilę Sophie była irytująca. Pokazała jednak w ten sposób, że martwi się o Justina. No i dzięki temu wszytko się między nimi zaczęło.
    Mam takie małe wrażenie, że trochę przesadziłaś z tym wypadkiem. Jak mógł tak się zagapić na Sophie, że aż stracił panowanie nad samochodem? Z jednej strony to urocze, bo to znaczy, że dziewczyna bardzo mu się spodobała. No, ale z drugiej to trochę śmieszne i dziwne. :D Musisz wiedzieć, że pomimo tego, że trochę mam takie odczucie, to serce i tak mi stanęło, gdy doszło do tego wypadu. Jeszcze, gdy psiałaś o tym, co Justin zobaczył przed utratą przytomności, myślałam, że zwariuję. Do oczu napłynęły mi łzy. Pocieszyłam się myślą, że przecież nic im się nie stanie, bo teraz obydwoje żyją i mają swoje rodziny. ;) Jestem jednak bardzo ciekawa jakie będą tego konsekwencje i co dokładnie im się stało.
    Rozdział, jak zwykle cudowny! <3
    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku :) uwielbiam Twoje komentarze, bo zawsze są takie długaśne... :*
      rozumiem o co ci chodzi z tym wypadkiem, bo wydaje mi się, że nie opisałam tego tak jak chciałam, miało to wyjśc troszkę inaczej, ale pośpiech sprawił, że jest jak jest..ale mimo wszystko dziękuję za uzasadnioną uwagę :)

      Usuń
  15. Odpowiedzi
    1. skoro piszesz takie rzeczy pod moim rozdziałem, przynajmniej uzupełnij dlaczego to opowiadanie jest głupie...ale i tak dziękuję za komentarz i wyrażenie swojej opinii :) <3

      Usuń
  16. Boooże, tak długo mnie tu nie było! Naprawdę, kiedyś codziennie czytałam Twojego bloga. A potem kompletnie zapomniałam. Ostatnio dopiero zaczęłam sobie przypominać, jak bardzo kochałam to czytać i postanowiłam z ciekawości powspominać stare opowiadania, a trafiłam na coś nowego. Cóż za niespodzianka. Nie o tym miałam mówić, ugh. Widzę, że Twój talent ani trochę nie zmalał, kochana. Nie żebym tego się spodziewała- zawsze byłaś wspaniała. Ta historia jest całkiem inna od reszty, nareszcie coś... normalnego, że tak powiem. Zawsze podziwiałam Twojego bloga za to, że nie był, jak wszystkie inne teraz- gdzie nie spojrzę, tam gangi, morderstwa, wyścigi, gwałty. Rzygam tym wszystkim i cieszę się, mogąc przeczytać coś... no nie wiem, bardziej realistycznego? Coś, przy czym nie muszę drżeć ze strachu, zastanawiając się, czy główna bohaterka przeżyje i czy jej chłopak-gangster jej nie zgwałci pod wpływem narkotyków. Ugh, koszmar. Rany, muszę skończyć się tak rozpisywać. Wybacz, po prostu dawno tu nie byłam i chyba muszę wylać z siebie emocje po przeczytaniu tego, możesz zignorować większą część tego komentarza! To co chcę, żebyś wiedziała, to to, że jesteś świetna i koniecznie chcę wiedzieć, co takiego Justin zrobił Sophie. I sama już nie wiem, czego się spodziewać po tym opowiadaniu. Zawsze schemat był jeden, a tym razem... tym razem zaskakujesz mnie. A nie wiem, czy którejkolwiek blogerce na świecie kiedyś się to udało. Jestem pod wrażeniem. Ciekawe, czy kiedyś Justin i Sophie się spotkają. Ciekawe, czy uczucie odżyje, co z Jasonem... jezu, tyle pytań. Będę czekała ze wstrzymanym oddechem na kolejny rozdział. Życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam to jak piszesz <33

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń

Translate