Zbliżała się
wiosna i wszystko wskazywało na to, że pogoda nie przyniesie żadnych
niespodzianek. Już teraz słoneczny dzień pozwalał na to, żeby spacerować
budzącym się do życia parkiem. Szatyn przechadzał się jedną z alejek razem ze
swoją sześcioletnią córką. Czas, który mogli spędzić we dwoje był dla niego
bezcenny, zwłaszcza, że mieli go bardzo mało. Odkąd zostali tylko we dwoje,
byli zdani na siebie. Dwa lata temu zmarła Alison - żona szatyna i mama dziewczynki.
Kobieta zginęła w wypadku samochodowym i dla każdego była to ogromna
katastrofa. Emily długo nie mogła pogodzić się z faktem, że jej ukochana mama
odeszła. Justin starał się stworzyć dla niej prawdziwy dom, ale nie było to
łatwe. To stało się tak nagle i nikt nie był na to gotowy.
-Tato? A
tęsknisz czasami za mamą? - zapytała dziewczynka, kiedy usiedli na jednej z
ławek.
-Oczywiście, że
za nią tęsknię - odpowiedział bez zastanowienia.
-A jak poznałeś
mamę?
-Co ty dzisiaj
taka ciekawska?
-No tato!
Powiedz - nalegała, a szatyn nigdy nie potrafił jej odmówić.
-Był to czas,
kiedy robiłem głupie rzeczy, a dzień kiedy poznałem twoją mamę nie zaczął się
dla mnie dobrze. Wtedy czułem się beznadziejnie, czułem się winny, bo kilka dni
wcześniej zrobiłem coś bardzo złego. Poznałem Alison, która od razu zobaczyła,
że coś mnie dręczy, wysłuchała mnie, a po jakimś zaczęliśmy się ze sobą
spotykać, zakochaliśmy się w sobie. Kiedy urodziłaś się ty, tworzyliśmy
prawdziwą rodzinę.
-Szkoda, że mamy
już z nami nie ma - westchnęła smutno.
-Ja też bym
chciał, żeby z nami była - szepnął przytulając do siebie dziewczynkę.
*
Prawda była
zupełnie inna, tak naprawdę początek mojej znajomości z Alison był zupełnie
inny i bardziej podły z mojej strony. Poznałem ją przypadkiem, kiedy uciekłem
od mojego dawnego życia. Byłem wtedy załamany, chciałem jakoś zapomnieć o tym
co wydarzyło się wcześniej. Wiem, że raniłem innych ludzi, ale nie potrafiłem
inaczej. Myślałem, że to pomoże mi wymazać moją przeszłość z pamięci, ale tak naprawdę
było zupełnie inaczej.
Tamtego dnia,
kiedy pierwszy raz zobaczyłem Alison - była naprawdę atrakcyjna. Patrzyłem na
nią tak, jak kiedyś patrzyłem na dziewczyny i omal nie zacząłem ślinić się na
jej widok. Alison nie zadawał pytań, wiedziała, że potrzebuję odreagować jakiś
stres. Przespaliśmy się ze sobą - to miał być seks bez zobowiązań, oboje
byliśmy po kilku drinkach i tak naprawdę nie wiedzieliśmy co robimy. Po tym
jednym nic nie znaczącym razie chciałem wrócić do mojego dawnego życia, bo zrozumiałem
jaki błąd popełniłem, jednak okazało się, że Alison jest w ciąży. Nie mogłem
jej zostawić. Obiecałem sobie, że wezmę odpowiedzialność za nią i za dziecko.
Ona się we mnie zakochała, ale ja nie byłem zdolny do żadnego uczucia.
Żałowałem tego, co zrobiłem, ale nie mogłem cofnąć czasu. Oświadczyłem się jej,
a z czasem ją pokochałem. Chciałem stworzyć z nią prawdziwy dom dla naszej
córeczki.
Teraz gdybym
mógł to wszystko cofnąć, to nie wiem czy bym się na to zdecydował, bo w moim
życiu tak naprawdę już niczego nie brakowało. Może jedynie tej drugiej osoby, z
którą chciałbym spędzić resztę życia. W moim życiu były tak naprawdę tylko dwie
kobiety - jedna była dziewczyną, która nauczyła mnie korzystać z życia,
pokazała mi, że każda sytuacja ma dobre strony, dzięki niej zrozumiałem wiele
rzeczy, które zapamiętam już na zawsze. Natomiast druga z nich została moją
żoną. Alison pokazała mi jak powinna wyglądać prawdziwa rodzina. Kochałem je
obie, ale teraz nie było przy mnie już żadnej z nich. Nauczyłem się żyć w
samotności i chyba nie wyobrażałem sobie tego, że mógłbym znowu z kimś być, a
później tego kogoś stracić.
*
Justin i Emily
wrócili do domu, gdzie szatyn przygotował posiłek. Czasami sam nie mógł
uwierzyć w to, że poradził sobie, gdy zostali sami. Były dni, kiedy się
załamywał, kiedy miał ochotę się poddać, ale każdego dnia walczył dla swojej
córki którą kochał nad życie i nie wyobrażał sobie życia bez niej. To nie była
zwykła miłość ojca do córki, to było coś więcej. Dzięki Emily Justin miał dla
kogo żyć i walczyć.
*
Dzień, kiedy
dowiedziałem się, że Alison zginęła w wypadku samochodowym był jednym z
najgorszych dni mojego życia. Poranek nie wskazywał na to, że może wydarzyć się
coś złego. Alison z samego rana pojechała do pracy i zawiozła Emily do przedszkola.
Niedługo później to ja wyszedłem z domu. Kończyłem wtedy pracę nieco wcześniej,
więc miałem odebrać naszą córkę z przedszkola. Pamiętam, że nawet nie dziwił
mnie fakt, że Alison się spóźniała. Dostałem telefon, który sprawił, że zawalił
mi się świat. Dowiedziałem się, że moja żona zginęła w wypadku samochodowym.
Sam nie wiem co wtedy czułem, bo po mojej głowie krążyło wiele różnych myśli.
Jednak najgorsze w tym wszystkim jest to, że musiałem powiedzieć o tym Emily.
Musiałem powiedzieć mojej córce, że jej mama nie żyje. Chyba nigdy nie zapomnę
jej reakcji na tą wiadomość. Nienawidzę patrzeć na cierpienie osób, które
kocham, dlatego zawsze uciekałem od takich sytuacji, zawsze chciałem w jakiś
sposób się ukryć, ale wiedziałem, że nie jest to możliwe.
***
Blondynka
siedziała w salonie, wróciła właśnie do domu i czekała na swojego męża. Nadal
mieszkali w domu rodziców, bo w ich sytuacji nie mogli się przeprowadzić.
Wszystko wskazywało na to, że ich związek przetrwa każdą przeciwność losu. Byli
razem już kilka lat i byli naprawdę szczęśliwi.
Kiedy Jason
wrócił do domu, dziewczyna zjadła razem z nim obiad. Pokazała mu zdjęcie USG, z
którego brunet bardzo się ucieszył. Sophie spodziewała się dziecka, cieszyła
się z tego powodu i była pewna, że Jason będzie dobrym ojcem. Ale czasami
nadchodziły chwile niepewności i dziewczyna już nie wiedziała czy na pewno chce
takiego życia. Jason doskonale wiedział, że Sophie nie kocha go tak mocno jak
on ją, ale jego miłość była taka silna, że nie potrafił pozwolić jej odejść, za
bardzo ją kochał.
Po zjedzonym
posiłku Sophie i Jason poszli do swojej sypialni, gdzie postanowili razem
odpocząć. Położyli się na łóżku, a blondynka wtuliła się w chłopaka.
-Jak damy na
imię naszemu dziecku? - zapytał.
-Nie mam pojęcia
- westchnęła.
-Może jak urodzi
się chłopiec to damy mu na imię Drew, tak jak miał na imię mój dziadek -
zaproponował.
-Nie -
odpowiedziała szybko. Momentalnie odsunęła się od Jasona widocznie
zdenerwowana.
-Powiedziałem
coś nie tak? - zapytał zdezorientowany.
-Nie,
przepraszam, to nie twoja wina - odpowiedziała cicho.
Nastała
niezręczna cisza. Dziewczyna sama nie wiedziała dlaczego zareagowała aż tak
gwałtownie. Minęło kilka lat, a Sophie nadal nie mogła pozbyć się wspomnień, to
wciąż było gdzieś w jej sercu.
*
Kiedy
poznałam Jasona, nie wyobrażałam sobie, że będę mogła go pokochać, nie
podejrzewałam, że po tym co się wydarzyło, będę potrafiła pokochać kogokolwiek.
Jason pojawił się przy mnie wtedy, kiedy najbardziej potrzebowałam czyjejś
obecności. Tak naprawdę nie chciałam, żeby ktokolwiek mi pomagał, nie chciało
mi się żyć, nie chciałam pomocy, ale bardzo jej potrzebowałam. Jason nie
poddawał się i dręczył mnie tym, że nie odpuści. Z jednej strony było to bardzo
irytujące, ale z drugiej bardzo miłe.
Z czasem
zdałam sobie sprawę z tego, że Jason się we mnie zakochuje, nie mogłam na to
pozwolić, bo wiedziałem, że nie będę potrafiła odwzajemnić jego uczucia, nie po
tym jak zostałam skrzywdzona. Jason nie odpuszczał, podejrzewam, że gdyby nie
on, mogłoby mnie tu teraz nie być. Byłam mu wdzięczna za to, że tak się mną
opiekował, chciałam mu to jakoś wynagrodzić. Niepotrzebnie zrobiłam mu
nadzieję, jednak po jakimś czasie stwierdziłam, że to najlepsza decyzja jaką
mogłam podjąć. Nareszcie mogłam być pewna tego, że jestem kochana, byłam pewna,
że Jason mnie nie skrzywdzi, bo bardzo mnie kocha. Na początku byłam z nim dla
własnej wygody. Tak naprawdę nie dawałam nic od siebie, tylko wciąż brałam,
wciąż czerpałam z tego związku jakieś korzyści. W końcu dopadły mnie wyrzuty
sumienia, nie mogłam już tak dłużej wykorzystywać Jasona. Chciałam go zostawić,
odejść od niego, pozwolić mu rozpocząć nowe życie, ale wtedy zrozumiałam, że
tak naprawdę nie mogę bez niego żyć. Z czasem go pokochałam, naprawdę szczerze
go pokochałam. Wiedziałam, że on kocha mnie bardziej, ale miałam wrażenie że
jemu to wystarcza.
Do dnia
dzisiejszego nie jestem pewna czy moje zachowanie nie było zbyt egoistyczne,
ale wiem, że bez Jasona nigdy nie byłoby mnie tu, gdzie jestem teraz, nigdy bym
tego wszystkiego nie osiągnęła, dlatego nie wyobrażałam sobie życia bez niego.
*
Sophie nadal
leżała z Jasonem na łóżku, oboje nic nie mówili, ale dziewczyna nie mogła już
wytrzymać, nienawidziła, kiedy sprawiała przykrość swojemu mężowi, którego mimo
wszystko kochała.
-Myślisz czasami
o nim? - zapytał zaskakując tym dziewczynę.
-O czym ty
mówisz?
-Dobrze wiesz -
stwierdził.
-Słuchaj, to
jest moja przeszłość, nic nieznacząca przeszłość - mówiąc to spoglądała na
chłopaka, wiedziała, że oszukiwała nie tylko jego, ale także samą siebie. - Nie
mogę wymazać wszystkich wspomnień z mojej pamięci - westchnęła.
-Ale nadal o tym
wszystkim myślisz - powiedział zasmucony. - Chciałbym, żebyś kiedyś pokochała
mnie tak mocno jak kochałaś jego - szepnął, ale Sophie bardzo dobrze go
usłyszała.
Dziewczyna nigdy
nie chciała nikogo zranić, ale zdawała sobie sprawę, że czasami nawet
nieświadomie raniła Jasona. Nie chciała tego, bo bardzo go kochała, mimo i
wbrew, ale czasami przeszłość nie pozwalała jej żyć pełnią życia. Wspomnienia
okazywały się silniejsze od wydarzeń z teraźniejszości.
~~~~*~~~~
No więc tak wygląda pierwszy rozdział, na razie nic się nie dzieje, jedynie jest przedstawione życie postaci i na początku przez kilka rozdziałów tak będzie, a może potem wprowadzę jakąś akcję. Mam nadzieję, że podoba Wam się moje nowe opowiadanie :)
Trochę pogmatwane ale i tak fajnie :*
OdpowiedzUsuńZawsze uwielbiam jak piszesz♥
OdpowiedzUsuńZawsze mnie wciagalo haha
Czekam na nn :)
@polly325
Zajebiscie się zaczyna :) Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńheartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
trochę nie mogę się połapać. Mam nadzieje że w II rozdziale załapię o co chodzi. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńŚwietny :) czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :
marzwalczikochaj.blogspot.com
jeju kocham ten rozdział, już się trochę domyśliłam o ich przeszłości. bardzo podoba mi się ta fabuła x
OdpowiedzUsuńkocham cię dziewczyno <3 świetnie się zapowiada - @thisswaggirl_JB
OdpowiedzUsuńNie do końca rozumiem o co chodzi, może jak przeczytam jeszcze raz to ogarne haha, ale podoba mi się jak piszesz. :) i czekam nn
OdpowiedzUsuńoo Justin jako samotny ojciec ;o nie wiem dlaczego, ale w pewien sposób jest to dla mnie urocze i kochane, wiem, jestem dziwna, no ale. czekam na kolejny rozdział, bo wiadomo że pierwsze rozdziały to są takie, że trzeba przedstawić to wszystko, a dopiero potem akcja, nie mogę się doczekać tej akcji :)
OdpowiedzUsuńdo następnego <3
Um... wow... nie spodziewałam się tego. Um.. trochę to dla mnie dziwne. Nie lubię, jak w opowiadaniu Justin jest zakochany w innej dziewczynie niż główna bohaterka, ale Ci ufam, że to będzie niesamowite opowiadanie.
OdpowiedzUsuńXoxo,
Fragolaa
Podoba mi się, super :)
OdpowiedzUsuńCześć! :*
OdpowiedzUsuńNa początku chciałam podziękować Ci za to, że poinformowałaś mnie na blogu. :)
Jestem zaskoczona, bo myślałam, że pierwsze rozdziały będą przedstawiać historię Justina i Sophie. W sumie na to czekałam, bo chciałam ich poznać, pokochać ich miłość. No, ale nie wtrącam się w Twój plan. :D Jestem ciekawa, czy będziesz wracać wspomnieniami do ich miłości? Bo chyba jakoś musimy ją poznać. Jestem bardzo ciekawa co tam siedzi Ci w głowie. :D
Biedna Emily. Jest taka mała, a już straciła matkę. To bardzo przykre. Już teraz nie umiem niczym zastąpić tej pustki, która spowodowana jest śmiercią Alison.
Na razie jest spokojnie, ale widać, że Sophia cały czas myśli o dawnej miłości. To znaczy, że on nie jest jej obojętny. Dlatego trochę żal mi jej męża, którego na razie nie polubiłam. Ciekawe, czy to się zmieni?
Czekam na następny, życzę dużo weny i pozdrawiam! :)
P.S. Zapraszam do siebie. ;)
www.otchlan-czasu.blogspot.com
Trochę mnie ten rozdział zgubił, no ale pewnie później wszystko się zacznie wyjaśniać. Świetny. Nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze swietnie. Juz od pierwszego rozdziału sie zakochałam. Ty jesteś stworzona do pisania :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie @HugForBiebs <3
OdpowiedzUsuńjejku tak bardzo cię kocham :* bardzo oryginalne opowiadanie, podoba mi się bardzo bardzo! :) powodzenia, trzymam kciuki żeby cię wena nie opuściła! <3
OdpowiedzUsuńjeju jeju, trochę pogmatwana ta historia. co? z czym? gdzie? jak? kto? naprawdę, nie ogarniam xdd
OdpowiedzUsuńale to nic. może w następnym rozdziale wszystko się jakoś wyjaśni. czekam xoxo
Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńCudooo . ♥ Nie mogę się doczekać aż się spotkają :)
OdpowiedzUsuńBoskie! http://dangerous-love-bieber-rose.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń♥♥♥
OdpowiedzUsuńCudowyny Rozdział <3
OdpowiedzUsuńJuż na samym początku muszę napisać, że napisałaś przecudowny prolog. Przemówiłaś do mnie filozoficznie, a to mi się najbardziej podoba. Pozmieniałabym parę zdań, ale to tylko w nielicznych przypadkach. Jednakże zaciekawiłaś mnie i postanowiłam zerknąć do zakładek. Trochę zniechęcił mnie pan Bieber, ale nigdy nie patrzę po pozorach. A trailer mnie również urzekł, więc zaczęłam czytać.
OdpowiedzUsuńPrzekazałaś nam uczucia, jakie panuję w sercu Justin'a - sama czuję, jak musi cierpieć po śmierci Alison. Jeszcze biedna Emily. Dziecko zawsze przywiązuje się do rodziców, zwłaszcza wtedy, kiedy jest małe. Nie wyobrażam sobie tego uczucia stracenia kogoś, kogo się kochało od samego początku. Serce mi się kraja. Ale dobrze, że Justin jakoś sobie radzi, bo przecież musi zająć się córeczką.
Później jeszcze uczucia Sophie i Jason. Też mi go strasznie żal... Cierpi z powodu blondynki, jednakże nadal ją kocha. True love. Mnie niestety nigdy nikt nie pokocha. life is brutal, mhm. Ale się cieszę, że będą mieć dziecko, jednak czuję, że coś się stanie. Albo poroni, albo Jason zrzuci ją ze schodów, haha. No jestem ciekawa dalszych losów bohaterki.
Teraz, na sam koniec, chciałabym cię poprawić, bo niektóre błędy, aż rażą moje oczy.:p Mam nadzieję, że nie będziesz zła, tylko przyjmiesz to, jako dobrą radę. :)
♦ Czas, który mogli spędzić we dwoje był dla niego bezcenny, zwłaszcza, że mieli go bardzo mało. Odkąd zostali tylko we dwoje, byli zdani na siebie.
Kobieta zginęła w wypadku samochodowym i dla każdego była to ogromna katastrofa.
Justin starał się stworzyć dla niej prawdziwy dom, ale nie było to łatwe.
To stało się tak nagle i nikt nie był na to gotowy. --> był, byli, była, było, był, dwoje - powtórzenia, bardzo widoczne.
♦ Szatyn przechadzał się jedną z alejek (...) Dwa lata temu zmarła Alison - żona szatyna i mama dziewczynki. --> szatyn, czyli kolejne powtórzenie. Polecam pisać Bieber albo mężczyzna.
♦ -Był to czas, kiedy robiłem głupie rzeczy, a dzień kiedy poznałem twoją mamę nie zaczął się dla mnie dobrze. --> przed kiedy zawsze piszemy przecinek. I przed "nie" tak samo.
♦ -Ja też bym chciał, żeby z nami była - szepnął przytulając do siebie dziewczynkę. --> jeżeli piszesz "szepnął", "powiedział", "krzyknął" itd., a później piszesz jakąś czynność, po tym pierwszym słowie dajemy przecinek.
♦ Myślałem, że to pomoże mi wymazać moją przeszłość z pamięci, ale tak naprawdę było zupełnie inaczej. Tamtego dnia, kiedy pierwszy raz zobaczyłem Alison - była naprawdę atrakcyjna. --> było, była - powtórzenie.
♦ Alison nie zadawał pytań, wiedziała, że potrzebuję odreagować jakiś stres. ---> błąd fleksyjny. Chyba zadawała! ;)
♦ Były dni, kiedy się załamywał, kiedy miał ochotę się poddać, ale każdego dnia walczył dla swojej córki którą kochał nad życie i nie wyobrażał sobie życia bez niej. To nie była zwykła miłość ojca do córki, to było coś więcej. --> były, była, było - powtórzenie. Przecinek przed "którą" i błąd szyku: "(...) nie wyobrażał sobie bez niej życia."
♦ Byli razem już kilka lat i byli naprawdę szczęśliwi. --> byli, powtórzenie.
OdpowiedzUsuń♦ Minęło kilka lat, a Sophie nadal nie mogła pozbyć się wspomnień, to wciąż było gdzieś w jej sercu. --> Nie lepiej brzmi: Minęło kilka lat, a Sophie nadal nie mogła pozbyć się wspomnień, które wciąż ciążyły jej serce.
♦ Z czasem zdałam sobie sprawę z tego, że Jason się we mnie zakochuje, nie mogłam na to pozwolić, bo wiedziałem, że nie będę potrafiła odwzajemnić jego uczucia, nie po tym jak zostałam skrzywdzona. --> tutaj przede wszystkim zacznij od nowego zdania. Może wkleję poprawiony fragment: "Z czasem zdałam sobie sprawę z tego, że Jason się we mnie zakochuje. Nie mogłam na to pozwolić, bo wiedziałam, że nie będę potrafiła odwzajemnić jego uczuć. Nie po tym, jak zostałam skrzywdzona."
♦ Jason nie odpuszczał, podejrzewam, że gdyby nie on, mogłoby mnie tu teraz nie być. Byłam mu wdzięczna za to, że tak się mną opiekował, chciałam mu to jakoś wynagrodzić. Niepotrzebnie zrobiłam mu nadzieję, jednak po jakimś czasie stwierdziłam, że to najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć. Nareszcie mogłam być pewna tego, że jestem kochana, byłam pewna, że Jason mnie nie skrzywdzi, bo bardzo mnie kocha. Na początku byłam z nim dla własnej wygody. --> mogłoby, mogłam, być, byłam - liczne powtórzenia.
To tak, podsumowując zauważyłam, że masz problem przede wszystkim z powtórzeniami. Warto zajrzeć do internetowego słownika wyrazów bliskoznacznych i wpisać "być" - wyjdzie ci parę słów. Ale lepiej samemu powymyślać słowa, posiedzieć więcej nad rozdziałem, a napisać go bez zbędnych słów.
Ogółem naprawdę bardzo dobrze piszesz! Twoje opowiadanie zaczyna się ciekawie i czuję niedosyt po tym rozdziale. Czekam na następny rozdział i dodaję do obserwowanych, bo warto.
Mam nadzieję, że nie weźmiesz tego wytykania błędów za bardzo do siebie. Nie marnuj takiego talentu, tylko ćwicz, ćwicz, ćwicz. :D
Zapraszam również do siebie i gorąco cię pozdrawiam!
www.twenty-secrets-of-love.blogspot.com
+ Przepraszam za chaotyczność. ;)
Przepraszam za napisanie w dwóch komentarzach, a teraz pisania trzeciego, którego nawet nie musisz dodawać, ale blogger nie chciał przyjąć tak długiego komcia! ;)
OdpowiedzUsuńJeeeeej...jestem pod wrażeniem tego, że chciało ci się tak to wszystko analizować, bo większość ludzi po prostu pisze co im się podobało, a co nie i tak naprawdę nic z tego nie wynika. Dziękuję ci za takie poprawki, bo to bardzo przydatne i pouczające. Postaram się nie popełniać błędów, ale rozdziały są takie jakie są gdyż mam mało czasu na pisanie i czasami już naprawdę nie chce mi się tego dokładnie sprawdzać. Niemniej jednak bardzo dziękuję za czas poświęcony na przeczytanie tego rozdziału i mam nadzieję, że będziesz śledzić mojego bloga i poprawisz moje ewentualne błędy... :) :*
UsuńKochanie, zawsze znajduje czas na analizowanie czyiś błędów. Nawet w życiu, haha. :D
UsuńMartwiłam się, czy czasem się nie obrazisz, czy coś, bo niektóre autorki mają fochy. :P Rozumiem, że brak czasu. Sama to często przechodzę, dlatego teraz napisałam o cztery rozdziały w przód.
A jeśli chodzi o wyłapywanie błędów, możesz znaleźć jakąś dobrą bętę, tzn. osobę, która będzie ci pomagała i poprawiała błędy. :)
Jestem raczej samoukiem i uczę się na własnych błędach. Jak już ktoś raz mi coś wytknie to potem staram się już tak nie robić, dlatego strasznie ci dziękuję za taką wnikliwość :)
UsuńAleż proszę. Ja sama nie wiem, czy sama się uczę, czy nie, jeśli chodzi oczywiście o pisanie. Raczej wolę, jak ktoś mi coś napisze, a wtedy to zapamiętuje.
UsuńA jeśli chodzi o betę, to zapewne troszkę źle mnie zrozumiałaś. Tylko niektóre bety poprawiają tekst, nie podając co i jak. Mi chodziło o taką, która wszystko wytłumaczy i dokładnie powie o co chodzi i nie poprawi, tylko samej ci karze. :)
Jakoś sobie zdołam sama poradzić :) zresztą to trwałoby zbyt długo. Fakt, że mam napisanych kilka rozdziałów do przodu, ale zanim ktoś by mi to sprawdził, poprawił, potem zanim bym to opublikowała...a tak przynajmniej jestem samowystarczalna :)
UsuńJa myślę, że piszesz bardzo dobrze, o wiele lepiej niż większość autorek :) Ostatnio byłam na jednym blogu, gdzie zdania były tak długie i pokręcone, że nie wiadomo było o co chodzi, a u Ciebie - jak dla mnie - wszystko jest czytelne. Podoba mi się, że piszesz z dwóch perspektyw. Cieszę się, że zostawiłaś linka do swojego opowiadania na moim blogu. Liczę na to, że będziesz mnie dalej informować w zakładce spam o nowych rozdziałach :)
OdpowiedzUsuńhttp://maybe-we-can-save-each-other.blogspot.com
boziuuuu ... opowiadanie tak jak inne twoje fanfiction jest super aczkolwiek tak bardzo zal mi Jason'a ...:( prosze zrob tak by byl szczesliwy ... :o
OdpowiedzUsuń