W
momencie, kiedy wydaje nam się, że zdołaliśmy rozwikłać zawiłości tego życia,
wszechświat rzuca nam podkręconą piłkę. Musimy więc improwizować. Odnajdujemy
szczęście w nieoczekiwanych miejscach. Odkrywamy to, co jest dla nas
najważniejsze. A najzabawniejsze jest w tym wszystkim to, że wszechświat zawsze
dba, byśmy wylądowali dokładnie tam, gdzie powinniśmy być.
*
Kiedy
przyjaciółki jechały do szpitala, Shaylon była strzępkiem nerwów, nie mogła
pogodzić się ze świadomością tego, że może być w ciąży. Zaczynała żałować tego,
że tamtego dnia uległa Justinowi. Prawda była taka, że go kochała, chciała z
nim być, ale bardzo się bała . A teraz nie wiedziała co z nią dalej będzie,
miała mętlik w głowie.
Dotarły
na miejsce, Shaylon była coraz bardziej zestresowana, nadal było jej niedobrze,
możliwe nawet, że teraz czuła się jeszcze gorzej. Dziewczyna czuła, że to
najgorszy dzień w jej życiu, że właśnie cały świat zwalił jej się na głowę, a
ona była zbyt słaba, żeby to udźwignąć.
*
Justin
chciał się odciąć od przeszłości, chciał zapomnieć o tym, co go spotkało, a
jego przyjaciel Ryan mu w tym pomagał, jednak ta pomoc nie dawała rezultatów.
Jego przyjaciel był typem imprezowicza, myślał, że nowa dziewczyna, alkohol i
imprezy pomogą szatynowi, ale to miało zupełnie odwrotne działanie. Chyba
jedynym wsparciem chłopaka była jego młodsza siostra, miał wrażenie, że tylko
ona go rozumie.
*
Wspomnienia
pozostają w nas, ale rzeczy, które kiedyś należały do nas, może posiadać ktoś
inny. A wystarczyła jedna zła decyzja, żeby to wszystko utracić. Żałujemy, ale
czasu nie da się cofnąć, więc musimy iść naprzód, musimy walczyć pomimo tego,
że czasami bywa to trudne, że czasami to, co było najważniejsze, zostało daleko
za nami.
*
Czekając
na wejście do gabinetu ginekologicznego, Shaylon obserwowała kobiety w ciąży,
które były bardzo szczęśliwe, niektóre z nich przyszły ze swoimi partnerami,
którzy je kochali. A ona była sama. Nie pasowała do tego obrazka. Gdyby okazało
się, że jej przypuszczenia są prawdziwe, wiedziała, że nigdy nie będzie taka
szczęśliwa. Zakończyła znajomość z Justinem, a po tym jak go potraktowała
ostatnim razem, już nigdy nie będzie miała szansy na jego powrót.
Została
zawołana do gabinetu lekarskiego, czuła, że ma wsparcie w swojej przyjaciółce i
nieważne co się stanie, Alissa zawsze będzie ją wspierać.
-Dzień dobry – przywitała się.
-Witam – lekarz się do niej
uśmiechnął i wskazał na krzesło naprzeciw siebie. - Co panią do mnie sprowadza?
-Podejrzewam, że jestem w ciąży –
powiedziała drżącym głosem.
-Ale nie ma się czego bać, wszystko
będzie dobrze – mężczyzna próbował ją uspokoić. - Zapraszam na badanie –
wskazał na łóżko.
Początkowo
podczas badania lekarz nic nie mówił, wpatrywał się tylko w monitor, ale po
chwili odwrócił ekran w jej stronę i kazał spojrzeć.
-Widzi pani? Tu jest płód – wskazał
palcem. - To czwarty tydzień, gratulacje – oznajmił z uśmiechem.
-Jestem w ciąży? - zapytała, jakby
chciała się upewnić.
-Tak, będzie pani mamą. Proszę się
ubrać, a ja wypiszę pani tabletki na wzmocnienie i za jakiś miesiąc zapraszam
na kolejną wizytę.
Dziewczyna
nie dopuszczała do siebie tej wiadomości, nie chciała wierzyć, że naprawdę jest
w ciąży, do końca miała nadzieję, że jej przypuszczenia okażą się bezpodstawne.
Po wizycie brunetka wyszła z gabinetu i nie wytrzymała, rozpłakała się. Jej
obawy się potwierdziły, była w ciąży – była w ciąży z chłopakiem, który nie
chciał jej w tym momencie znać, który chciał o niej zapomnieć, a przynajmniej
ona tak uważała. Alissa kiedy tylko zobaczyła swoją przyjaciółkę i to, w jakim
jest stanie, podeszła do niej i mocno ją przytuliła
-Jak ja sobie sama poradzę? -
załkała. - Muszę się opiekować chłopcami, muszę pracować, a teraz jeszcze to
dziecko – powiedziała ledwie zrozumiale, gdyż łzy cisnęły jej się do oczu.
-Ej, nie jesteś sama, masz mnie,
Davida – uśmiechnęła się. - Masz też Justina – dodała niepewnie.
-On nigdy się nie dowie –
powiedziała ocierając łzy.
-Shaylon, musisz mu powiedzieć, on
cię z tym nie zostawi – stwierdziła.
-Nie chcę teraz o tym myśleć, muszę
się przewietrzyć, bo czuję, że inaczej zwymiotuję.
Przyjaciółki
udały się do parku. Rozpoczynała się wiosna, więc była to idealna pora na
spacer. Shaylon nie miała ochoty rozmawiać o tym, co się wydarzyło, ale
cieszyła się, że nie jest sama, czuła wsparcie ze strony swojej przyjaciółki i
to naprawdę bardzo jej pomagało. Idąc do parku Shaylon nie przewidziała tylko
jednego – kiedy przechadzała się alejkami z Alissą, zauważyła Justina idącego
ze swoją siostrą. Dziewczyna wiedziała, że mieszkając w tak małym miasteczku,
prędzej czy później się spotkają, jednak brunetka nie spodziewała się, że to
nastąpi tak szybko, nie była jeszcze gotowa na to spotkanie, nie wiedziała co
zrobić, nie wiedziała czy powiedzieć mu
o ciąży. Z jednej strony bała się jego reakcji, a z drugiej – nie chciała po
raz kolejny ukrywać przed nim czegoś tak ważnego, bo tym razem Justin mógłby
jej już tego nie wybaczyć. Byli coraz bliżej siebie, aż w końcu spojrzeli na
siebie w tym samym momencie. Ten park to było ich przeznaczenie, to miejsce
zawsze ich łączyło, zawsze się tam spotykali i to miejsce było magiczne, to
było ich miejsce. Justin powiedział coś do Jazzy i dziewczynka od razu pobiegła
na pobliski plac zabaw. Chłopak ruszył w kierunku przyjaciółek, teraz rozmowa z
szatynem była konieczna, nie było już żadnej ucieczki.
-Cześć – przywitał się niepewnie. -
Możemy porozmawiać o tym, co się ostatnio stało? - zapytał.
-Zostawię was samych – powiedziała
Alissa, jednak Shaylon nie pozwoliła jej odejść.
-Nie – zatrzymała ją. - Znowu mi
niedobrze – wyznała.
-Musisz usiąść – stwierdziła
dziewczyna prowadząc ją w stronę ławki. Dziewczyna nie czuła się najlepiej,
mdłości powróciły, na dodatek zaczęło jej się kręcić w głowie. Szatyn był
zdezorientowany, nie wiedział co się dzieje.
-Wszystko w porządku? - zapytał
zmartwiony.
-Shaylon, on powinien wiedzieć – stwierdziła.
-Ale o czym powinienem wiedzieć? -
wtrącił się. Brunetka spojrzała na Alissę, a potem przeniosła wzrok na
chłopaka.
-Shaylon jest w ciąży – wyznała,
ale Justin jakby nie zrozumiał sensu tych słów. - Ona jest w ciąży z tobą –
dodała, ale brunetka nie wytrzymała tej presji, rozpłakała się i uciekła. Nie
miała siły na czekanie na jego reakcję, to wszystko ją przerosło.
Justin
stał wciąż w tym samym miejscu, nie docierała do niego ta wiadomość. Na
początku nie wiedział, jak to się stało, ale po chwili przypomniał sobie moment
słabości, kiedy się kochali, kiedy znowu byli razem, a później znowu musieli
się rozstać. Nie wiedział, co zrobić w tej sytuacji, jak się zachować, był
otępiały i zszokowany.
-Nie stój tak, zrób coś – z
zamyślenia wyrwała go Alissa.
-Nie mogę w to uwierzyć –
powiedział zduszonym głosem.
-Ona cię kocha. A teraz biegnij za
nią i złap ją zanim zrobi coś głupiego. Zajmę się twoją siostrą – powiedziała
patrząc na niego wyczekująco.
Szatyn
nie myśląc długo, pobiegł za brunetką, która zniknęła już z jego pola widzenia.
Biegł przed siebie jak najszybciej mógł, chciał dogonić Shaylon, chciał z nią w
końcu szczerze porozmawiać. Ona nosiła w sobie ich dziecko i Justin nie mógł
pozwolić na to, żeby coś jej się stało. Wybiegając z parku chłopak zobaczył,
brunetkę idącą w stronę ulicy.
-Shaylon! Shaylon poczekaj! -
krzyknął, a dziewczyna odwróciła się tylko na ułamek sekundy, po czym nadal
szła przed siebie tylko nieco szybciej. Kiedy Justin zauważył, że dziewczyna
wychodzi na ulicę pełną jadących samochodów, nie wiedział, co ona chce zrobić,
ale pędem udał się w jej kierunku. Dotarł do niej, kiedy Shaylon wychodziła już
na ulicę, prosto pod koła rozpędzonego samochodu. W ostatniej chwili złapał ją
za rękę i przyciągnął do siebie. Brązowooka początkowo miała opory, próbowała
się wyrywać, ale Justin otulił ją ramionami i mocno ją przytulił. Shaylon
zaczęła łkać jak małe dziecko. - Ciii... Nie płacz – wyszeptał gładząc ją po
głowie i plecach. - Dlaczego chciałaś zrobić coś tak głupiego? - zapytał
przestraszony.
-Bałam się, nadal się boję –
wyznała. - Widzisz? Znowu niszczę ci życie. To dziecko wszystko skomplikuje.
-Nie myśl teraz o tym – pocałował
ją w czubek głowy. - Musisz teraz o siebie dbać, musisz dużo odpoczywać –
stwierdził, a brunetka kiwnęła głową.
-Powinniśmy chyba porozmawiać.
-Masz rację – powiedział. - Ale
posłuchaj, nie zrozum mnie źle, ja muszę sobie to wszystko pookładać w głowie
na spokojnie. Muszę przemyśleć, co dalej z nami będzie – stwierdził.
Shaylon
wciąż nie mogła się oswoić z myślą, że jest w ciąży i że pod sercem nosi
dziecko Justina. Jednak po spotkaniu z nim, nieco się uspokoiła, wiedziała, że
nie zostanie sama, że Justin we wszystkim jej pomoże, nadal się obawiała wielu
rzeczy, czuła się winna, ale musiała dać radę, musiała walczyć...
*
~~~*~~~
Postanowiłam znaleźć trochę czasu i wynagrodzić Wam to, że tak rzadko dodawałam rozdziały w ostatnim czasie. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
I chciałam coś wyjaśnić. Zachowanie Shaylon to nie jest jakaś drama i jak Wam się coś takiego nie podoba, to nikogo siłą nie trzymam. Nie mam zamiaru pisac kolejnej sieczki, w której wszystko dobrze się kończy, tak się nie dzieje w prawdziwym życiu, a ja piszę o życiu, nie o bajce...
Liczę na wyrozumiałość. Pozdrawiam tych, którzy jeszcze ze mną zostali i nie odeszli z powodu "dramy" i rzadko dodawanych rozdziałów. :)
Mam tylko jedno pytanko czy mogłabys mi powiedzieć jak skończy się to opowiadanie w sensie szczęśliwie czy nie?
OdpowiedzUsuńCzytaj, to się dowiesz... to opowiadanie się jeszcze nie kończy, wręcz przeciwnie, akcja to się chyba dopiero zacznie. A zakończenie... myślę, że niektórym się spodoba, a niektórym nie... dowiesz się, jak będziesz śledzic tą historię :)
UsuńO Mój Boże! Kocham kocham kocham !
OdpowiedzUsuńDziękujemy, że znalazłaś dla nas czas i napisałaś taki świetny rozdział <3. Mam nadzieję że Shay i Justin będą razem.
OdpowiedzUsuńja nie mogę *.* dostanę szału macicy zaraz ! Pisz jak chcesz mi się tam podoba <3 genialny rozdział ! dużo weny ! :*
OdpowiedzUsuńO Bożeee sfhdughfhdhfjg ona jest w ciąży z Justinem i on wie jdfhdghgfjhgfgjfhg jej mam nadzieję że będą razem bd wychowywać to dziecko omg jdghjhgjdhjhfjdfhjh @HugForBiebs
OdpowiedzUsuńGENIALNYYYYYYYYY !!!! :D <3<3
OdpowiedzUsuńo mój boże. ja tak bardzo chcę Justina i Shaylon razem. :'( @imabeadleswife
OdpowiedzUsuńTo jedno z moich ulubionych opowiadań. Nie zazdroszczę Shaylon, sama nie chciałabym znaleźć sie w takiej sytuacji. Świetny rozdziałał.
OdpowiedzUsuń@Agaulka
Jak ty to robisz że zawsze płacze ? Nigdy PRZENIGDY nie koncz z pisaniem. Naprawdę nie zdziwie sie jak zaproponują ci żebyś napisała książę. Mam tylko nadzieje że nie skończy sie tak że Sharon umrze podczas porodu lub coś takiego. Kocham to opowiadanie i naprawdę Dziekuje za to że poświęcasz swój czas na pisanie tego bloga.
OdpowiedzUsuńKOOOOCHAM TO CZYTAĆ, JESTEŚ GENIALNA! :3
OdpowiedzUsuńO ja Cię kręcę, ONA JEST W CIĄŻY! JUSTIN WIE!
OdpowiedzUsuńAAAA, CUDOWNIE!
JUŻ SIĘ DOCZEKAĆ NIE M0GĘ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU!
Tylko trochę mnie przestraszyło to, że napisałaś na koniec, że może nie będzie szczęśliwego końca, ale i tak Cię uwielbiam<3
Omg
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest genialne, inne niż wszystkie i chyba dlatego tak bardzo je pokochałam <3 @luvv_biebs
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jest w ciąży! :D Ona jest załamana, a ja szczęśliwa. :D Mam nadzieję, że nie zrobi niczego głupiego... Inaczej ją zatłukę! :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Shaylon spotkała Justina. I dobrze, że Alissa powiedziała mu o ciąży. Ogólnie dobrze, że Shaylon ma taką przyjaciółkę. Gdyby nie ona, to by sobie nie poradziła.
Justin zareagował trochę dziwnie. Dobrze, że pobiegł za dziewczyną, ale miałam nadzieję, że się ucieszy. A on powiedział, że musi przemyśleć co dalej z nimi będzie. Wkurzył mnie tą odpowiedzą. To nie było miłe z jego strony. Ale i tak mam nadzieję, że jej pomoże i będą razem.
Przeraziłaś mnie. Ja wiem, że piszesz o życiu i to jest świetne, ale zaczęłam się bać. Jak zamierzasz zakończyć tą historię? Co Ty planujesz? Mam nadzieje, ze nic strasznego. Ojeju, ale się boję. Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów. Mam nadzieję, że będą pojawiać się szybciej niż poprzednie. :)
Pozdrawiam <3
jest okej, nie przejmuj się ;)
OdpowiedzUsuńO kurczę! (zawsze tak reaguje kiedy czytam twoje opowiadanie, bo zawsze mnie trochę zaskakujesz :D) Kiedy tak się wczuje w role Justina to naprawdę byłam zszokowana i nie dziwię się Justinowi, że tak zareagował, ale dobrze że za nią pobiegł, bo dziewczyna by zrobiła głupstwo i potem żałowalaby długo ooj długo! W moich wyobrażeniach, ja (Justin) stałam wmurowana i zdziwiona xD Dobrze chociaż że Shaylon ma przyjaciółkę, bo naprawdę byłoby z nią kiepsko gdyby jej nie miała... I nie mam nic przeciwko żebyś poleciła mojego bloga na swoim, a wręcz przeciwnie! Bardzo jestem ci wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńDo następnego kochana <3
Jejku jejku jejku! Uwielbiam ten rozdział! A jeszcze do tego wspaniale dobrana piosenka < jedna z moich ulubionych ♥ >. Tak szybko, płynnie i lekko czytało się tą notkę, że nawet nie zauważyłam, że był koniec. xd
OdpowiedzUsuńZa każdym razem zachwycają mnie te 'przerywniki' między głównym tekstem. Jest w nim to coś, co najbardziej przyciąga moją uwagę ;>
Trochę zdziwiło mnie zachowanie Justina. Myślałam, że bardziej przejmie się tym, że będą mieli dziecko. A może tylko ja tak to zdefiniowałam ? ;] Zaskakujesz mnie cały czas, a to sprawia, że opowiadanie nie jest nudne, cały czas coś się dzieje i czytelnik nie ma wrażenia rutyny :)
Z tego wszystkiego już nie wiem co pisać. xd Cały czas brakuje mi słów! Tak cuuudownie prowadzisz to opowiadanie, już nie na jednym rozdziale płakałam, a piosenki, którą dodajesz na początku oddają temu wszystkiemu fantastyczny klimat ;*
Zajebisty rozdział ! <3 przeprasazm, że nie komentowałam notek, ale byłam zajęta, problemy, szkoła itp. ;( ale już będę komentować ! <333 tak jak obiecałam będę do końca tego opowiadania. ;) GDYŻ JEST ON POPROSTU ZAJEBISTY, CUD, MIÓD I ORZSZKI CZY TAM MALINKA !!! <33333
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest po prostu prawdziwe i za to je uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńPoczekam na następny rozdział ile będzie trzeba, bo warto :)
cieszę się, że Justin dowiedział się o ciąży Shaylon :)
OdpowiedzUsuń