9.8.13

Trzydziesty



            Dni mijały, a ten wielki dzień dla narzeczonych był coraz bliżej. Justin wciąż rozmyślał o tym wszystkim, ale z każdą chwilą miał coraz więcej wątpliwości, był coraz bardziej niepewny tego, co miało się wydarzyć. Emily była cudowna, a on był pewien, że kiedyś coś go z nią łączyło. Mimo wszystko miał wątpliwości, jednak nie był na tyle odważny, żeby wszystko odwołać. Bał się zranić Emily, która najwidoczniej go kochała. Nie był świadomy tego, jakie przyniesie to skutki.
            Późnym wieczorem siedział w swoim pokoju, kiedy nagle usłyszał dźwięk swojego telefonu. Wziął go do ręki i nacisnął zieloną słuchawkę.
-Jutro wielki dzień – usłyszał ciepły dziewczęcy głos.
-Denerwuję się – wyznał uśmiechając się pod nosem.
-Justin, nie musimy tego robić – powiedziała. - Wiem, że twój wypadek zmienił tak wiele, nie pamiętasz mnie, a nie chcę, żebyś mi to kiedyś wypomniał.
-Ufam ci – wyszeptał nie do końca wierząc w to, co mówi.
-Zastanów się nad tym, proszę cię.
-Chcesz mi o czymś powiedzieć? - zapytał. - A może to ty masz jakieś wątpliwości?
-Nie, ja po prostu chcę naszego wspólnego szczęścia – wytłumaczyła.
-Więc widzimy się jutro – stwierdził.
-Tak, do jutra – odpowiedziała.
            Ich rozmowa się zakończyła, ale Justin wciąż był niespokojny, miał przeczucie, że dzieje się coś złego, bo to wszystko w ogóle nie układało mu się w logiczną całość. Miał wrażenie, że każdy coś przed nim ukrywa, ale nie potrafił tego przerwać, bo wiedział, że Emily go kocha, że jego rodzice chcą tego ślubu, ale on sam nie wiedział, jak postąpić. Nie mógł znieść tego, że niczego nie pamięta, bo to przez to jego życie stało się takie skomplikowane, a on nie wiedział nawet kim tak naprawdę jest.
            Justin położył się spać licząc na to, że kiedy się obudzi, wszystko się wyjaśni, że jego życie będzie takie jak dawniej, że przypomni sobie wszystko i nareszcie pozna całą prawdę.

*

            Shaylon obudziła się w sobotni poranek i od razu spojrzała na zegarek. Była dziewiąta, a ona miała ochotę przespać cały dzień. To właśnie dzisiaj Justin miał wziąć ślub, a ona miała ogromną ochotę temu zapobiec, ale nie wiedziała, co mogłaby zrobić. Wstała z łóżka i udała się do kuchni, gdzie czekała na nią miła niespodzianka. Chłopcy przygotowali dla niej śniadanie. Wiedzieli o tym, co się teraz dzieje w jej życiu, o tym, że jej głowie toczy się wojna, a jej serce pęka, bo miłość jej życia już nigdy z nią nie będzie.
            Po zjedzonym śniadaniu udała się do łazienki aby wykonać poranne czynności. Kiedy z niej wychodziła, usłyszała dźwięk swojego dzwoniącego telefonu. Pobiegła do swojego pokoju, żeby odebrać. Gdy trzymała już telefon w dłoni, bez zastanowienia nacisnęła zieloną słuchawkę.
-Cześć, jak się masz? - usłyszała w słuchawce głos swojej przyjaciółki.
-A jak mam cię mieć? Jest beznadziejnie – wyznała.
-Przyjechać? - zapytała.
-Czy uważasz, że powinnam powiedzieć Justinowi prawdę?
-Tak. Powinnaś to zrobić i to już dawno temu – odparła bez zastanowienia.
-Dzisiaj mam ostatnią szansę. I nie obchodzi mnie, jak zareaguje, czy mnie znienawidzi. Muszę mu powiedzieć, jestem mu to winna.
-Nareszcie mówisz logicznie. Myślałam, że już nigdy tego nie zrozumiesz. Będę najszybciej, jak tylko mogę.
-Dziękuję. Jesteś kochana i nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła.
            Po dwudziestu minutach Alissa była już u Shaylon. Brunetka była zdenerwowana przez to, co miało się wydarzyć. Naprawdę bardzo chciała powiedzieć o wszystkim Justinowi. Była mu to winna. Co prawda bała się jego reakcji, ale musiała to zrobić dla niego. Kochała go, nadal go kochała i nie mogła dopuścić do tego, żeby popełnił największy błąd w swoim życiu.

*

            Prawda jest bolesna... W głębi serca nikt nie chce jej usłyszeć, szczególnie kiedy uderza ona blisko serca. Czasami mówimy prawdę, bo prawda jest wszystkim, co musimy dać. Czasami mówimy prawdę, bo potrzebujemy powiedzieć to na głos, by usłyszeć ją sami dla siebie. I czasami mówimy prawdę, bo po prostu nie możemy sobie z nią sami poradzić. A czasami mówimy prawdę, ponieważ...jesteśmy komuś winni przynajmniej tyle...

*

            Do rozpoczęcia ceremonii zaślubin Emily i Justina pozostały trzy godziny, była jedenasta. Justin siedział w swoim pokoju i myślał. Wciąż miał wątpliwości, a to były ostatnie chwile, żeby to odwołać. Jednak dla niego i tak było już za późno, musiałoby się wydarzyć coś naprawdę strasznego, żeby nie doszło do tego ślubu.
            Jego rodzice biegali po domu podekscytowani dzisiejszym wydarzeniem. Co chwilę do pokoju wchodziła jego matka i przypominała mu o tym, że powinien zacząć się obierać. Wziął prysznic, który nieco go rozluźnił. Ułożył swoje włosy i wyszedł z łazienki owinięty ręcznikiem. Zaczął się obierać, choć szło mu to bardzo mozolnie. Nie miał na to ochoty.
-Eh – westchnął. - Zawsze marzyłem o skromnym ślubie, w małym kościółku, bez wielu gości i bez wystawnego przyjęcia, które w rzeczywistości okazuje się zwykłą szopką – powiedział do swojego odbicia w lustrze zapinając koszulę. - Zaraz, zaraz – powiedział uświadamiając sobie, że nareszcie coś sobie przypomniał, jakiś niewielki szczegół, który wywołał u niego ogromną radość. Jednak zabolał go fakt, że nie miał się z kim podzielić swoją radością, bo wszyscy przejmowali się tylko ślubem.
            Usłyszał dźwięk otwierających się drzwi, odwrócił się w ich stronę i zobaczył swoją młodszą siostrę. Dziewczynka weszła do środka, była ubrana w białą sukienkę, miała bardzo ważne zadanie tego dnia, miała sypać kwiatki przed młodą parą, choć nie była z tego zbyt zadowolona, może dlatego, że znała prawdę.
-Cześć Księżniczko – powiedział szatyn podchodząc do dziewczynki. Usiadł na łóżku i wziął ją na kolana. - Czemu jesteś smutna? - zapytał.
-Justin? A ty naprawdę nic nie pamiętasz?
-Niestety nie – powiedział smutno.
-Mogę ci coś powiedzieć?
-No pewnie – powiedział całując ją w czoło.
-Jak miałeś wypadek, to tata powiedział mi, że mam ci nie opowiadać żadnych rzeczy, żebyś sobie wszystko sam przypomniał. Ale rozmawiałam z Max'em jak ostatnio bawiliśmy się na placu zabaw – wyznała.
-Max to brat Shaylon?
-Tak. I właśnie chodzi o nią. Bo z Emily byłeś dawno temu i potem przestałeś ją kochać i już nie byliście razem, a przed wypadkiem kochałeś Shaylon, a ona kochała ciebie i przez cały czas cię kocha.
-Ale jak to? - zapytał kompletnie nie rozumiejąc, o co w tym wszystkim chodzi.
-Rodzice chyba cię okłamali, mówili, że to dla ciebie najlepsze.
            Justin zdjął Jazzy ze swoich kolan i nerwowo zaczął krążyć po pokoju. Był zdenerwowany, nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć.
-Shaylon, Shaylon, Shaylon – w kółko powtarzał jej imię.
            Zatrzymał się na środku pokoju i nagle, jakby go olśniło. Wszystko sobie przypomniał. Każdą chwilę ze swojego życia zaczynając od lat, kiedy był, wszystkie jego przygody z dzieciństwa – przez złamaną nogę, wakacje z rodzicami – aż do tego czasu, który najbardziej usiłował sobie przypomnieć. Pamiętał ich pierwsze spotkanie w bibliotece, ich kolejne przypadkowe spotkania. Przypomniał sobie, jak wyznała mu swoją tajemnicę, był wtedy taki szczęśliwy, że mu zaufała, choć tak naprawdę go nie znała. Ich pierwszy pocałunek, który trwał tylko chwilę, ale dla nich była to wieczność, wieczność, którą chcieli przeżyć razem. Potem spędzili razem cudowny dzień – dzień i nie tylko, była także noc. Wyznał jej miłość, a ona tak po prostu odeszła, nie podając żadnego powodu. Shaylon przechodziła w swoim życiu trudny czas, zmarła jej matka, a on nawet po tym, jak go potraktowała, starał się jej pomóc. Liczył na odbudowę tego, co między nimi było, ale nie miał żadnych szans. Dowiedział się wreszcie, dlaczego tak się stało. Wiedział, że musi odzyskać ukochaną, ale miał wypadek i tu historia się urywa. Te kilka tygodni po wypadku, jego utrata pamięci były koszmarem. Na dodatek wszyscy go okłamywali, wmawiali mu historie, które nigdy nie miały miejsca. Justin wiedział, że są to kłamstwa, ale nie miał wystarczających dowodów i wierzył w to, co słyszał. Teraz na szczęście dowiedział się prawdy i nie mógł wziąć ślubu, teraz musiał porozmawiać z Shaylon. Musiał wszystko z nią wyjaśnić. Ona też go okłamywała, tak strasznie go okłamała patrząc mu prosto w oczy. Bolało go to, ale musiał z nią porozmawiać, musiał dowiedzieć się, dlaczego to zrobiła.
            Kiedy ułożył sobie wszystko w głowie, podszedł do swojej siostry, pocałował ją w czoło i wybiegł z pokoju. Na schodach minął swoją matkę, która była widocznie zdziwiona jego zachowaniem. Szatyn się zatrzymał i spojrzał swojej matce w oczy.
-Po raz kolejny mnie okłamaliście. A ja omal nie ożeniłem się z dziewczyną, której nie kocham! Jak mogliście mi to znowu zrobić? Niszczycie mi życie, a podobno rodzice zawsze chcą szczęścia swoich dzieci. Więc wy dwoje nie nadajecie się na rodziców – warknął, po czym zbiegł po schodach. - I tak dla jasności, żadnego ślubu nie będzie – krzyknął.
            Wybiegł ze swojego domu zostawiając płaczącą matkę i w progu natknął się na swojego ojca. Miał wielką ochotę go uderzyć, jednak tego nie zrobił z trudem się powstrzymując. Bez słowa go ominął i udał się w kierunku swojego nowego auta, po czym wziął kilka głębokich oddechów, żeby się uspokoić. Historia lubi się powtarzać, a on nie chciał znów mieć wypadku. Nie chciał stracić pamięci i nie wiedzieć kim jest, jaki jest i kogo tak naprawdę kocha.

~~~~~~
Przepraszam, że tak późno dodaję ten rozdział, ale ostatnimi czasy nie miałam weny na napisanie jakiegokolwiek rozdziału... na dodatek miałam w życiu pewne zawirowania, ale myślę, że będzie teraz ok i postaram się częściej dodawac rozdziały, przynajmniej do końca wakacji, bo potem to sami rozumiecie...
No i trochę martwi mnie jedna rzecz... bardzo mało osób komentuje tego bloga. I od razu mówię, że nie zależy mi na ilości a na jakości komentarza, ale piszecie do mnie, że rzadko dodaję rozdziały, macie do mnie pretensje, a napisanie rozdziału trwa dobre kilka godzin, a napisanie komentarza - kilka minut. Oczywiście nie wszyscy tacy są, bo są czytelnicy, którzy regularnie komentują, za co bardzo Wam dziękuję, naprawdę bardzo mnie motywujecie. Mam nadzieję, że chociaż kilka osób to przeczyta :)
Pozdrawiam i do następnego :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

38 komentarzy:

  1. Aaa jestem pierwsza z komentarzem :D Rozdział świetny i mam nadzieje że szybko będzie następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no cóż...zostają tylko ci prawdziwi czytelnicy. Ale właśnie, jak można nie skomentować tak wspaniałej pracy jaką wykonałaś nad tym rozdziałem ?! I nad każdym innym również! W każdy rozdział wkładasz mnóstwo wysiłku, próbujesz nam wynagrodzić długie przerwy między niektórymi, a inni i tak tego nie doceniają ;/ Może kiedyś, jak sami będą pisać, to zrozumieją, jak ważne jest komentowanie ;) Mam nadzieję, że wszystko już u Ciebie w porządku i jesteś zwarta i gotowa, aby prezentować nam fantastyczne i pełne emocji rozdziały! <3 I właśnie tak się zastanawiałam czytając ostatnie 2 zdania, czy nie będzie powtórki z rozrywki i czy Justin znowu nie będzie miał wypadku ;o Mam nadzieję, że nie zafundujesz nam kolejnego zawału. xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten blog jest rewelacyjny, zawsze czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. o Mój Boże! jak mogłaś zostawić nas w takiej niepewności? o Matko, cudowny rozdział i wreszcie odzyskał pamięć! HURA!
    proszę jak najszybciej o następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie sobie przypomniał :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jeeejus ! przypomniał sobie <333 rozdział ghrutyrnkaoamfngrfh *-* Już nie moge się doczekań następnego ! Suuuper piszesz ! Kocham <33

    Natu xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie odzyskał pamięć :) mam nadzieje ze wroci do Shaylon i będą szczęśliwi . Czekam na NN ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. awwwwwwwwwwww <3 już niemogę doczekać się ich romowy <3 dodawaj szybko następny kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  9. iwerfiawbgiuaebrgisebtugb omg ale się cieszę że sobie przypomniał.<3 mam nadzieję że teraz wszystko będzie dobrze! jezu ale się cieszę! ekjrgbsoitbsiubh ♥
    czekam na następny! dodawaj jak najszybciej! ♥

    @michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  10. dziękuję, że to piszesz, ily <3

    OdpowiedzUsuń
  11. naczekałam się na ten rozdział, wreszcie sobie przypomniał :D i jeszcze przerwałaś w tak ważnym momencie! z niecierpliwością czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  12. nareszcie <3 jashushdus *.* teraz bedzie swietniee<33 dużo weny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja po prostu kocham to!!!!! Świetny rozdział. Justin wreszcie odzyskał pamięć. Mam nadzieje, że teraz wszystko im sie ułoży.

    OdpowiedzUsuń
  14. O Boże w końcu ajhdsjhdjsjhd i to dzięki Jazzy ajhdjshdjshd kocham to i chce nn<3 @HugForBiebs

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudownr*-*
    Jej.. Cieszę się, że w końcu odzyskał pamięć.
    Szkoda, że tak późno i w dniu ślubu ale i tak dobrze.
    I całe szczęście, że do tego ślubu nie doszło.
    Mam nadzieję, że teraz żadnego wypadku znowu nie będzie :)
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  16. blagam cie dodawaj czesciej rozdzialy bo mam wrazenie ze zapomnialas o tym opowiadaniu... ;(

    OdpowiedzUsuń
  17. ten rozdział jest świetny, odzyskał pamię nareszcie :>

    czekam na NN

    @POLLY325

    OdpowiedzUsuń
  18. bardzo się ceisze, ze wstąpiła jakas odmiana do rozdziałow i wiadomo ze kolejne będą zupełnie czym innym i nowoscia, w tkaim razie czekam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wiem coś o tym, o małej ilości komentarzy, ale nie przejmuj się, ważne że chcesz pisać i żeby to co robisz, sprawiało ci radość. Jeśli tak nie jest, to lepiej zrób sobie przerwę, nabierz sił i zaatakuj ( :D ), nie zmuszaj się do niczego, nawet jak cię niektórzy popędzają :) Rozdział mi się bardzo podoba, ponieważ cieszę się, że Justin w końcu się o tym dowiedział, mam nadzieję, że sobie to jakoś wyjaśnią :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ta historia jest naprawdę piękna. Przeczytałam wszystkie i jestem zaskoczona. Jak można mieć taki talent ? Nie mogę sie doczekać Chwili kiedy wejdę na Tego bloga i przeczytam ze wydajesz książkę. Jestem ciekawa jak zareaguje Sharon i czy bedą z Justinem razem. Dziekuje ze piszesz ;)
    -D

    OdpowiedzUsuń
  21. o matko ! mam nadzieję że wkońcu będą szczęśliwi ! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. poznał prawde, spotka się z Sharon, porozmawiają i będzie pięknie *-* @imabeadleswife

    OdpowiedzUsuń
  23. sxdcfgvhbjnmkjnhg tyle jeśli chodzi o ten rozdział

    OdpowiedzUsuń
  24. NARESZCIE!!! Już się bałam, że do ślubu nic sobie nie przypomni,a tu proszę *.*
    Kocham tego bloga i z niecierpliwością czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Jejku, jejku, jejku! Przeżywam ten odcinek tak bardzo!
    No i to oryginalne zakończenie w połowie akcji xd
    Teraz proszę bez wypadku, łez (najwyżej spowodowanych szczęściem) i oby wszystko było dobrze :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  26. Po raz kolejny wyszedl Ci cudowny rozdzial. Jestem z tego bardzo zadowolona.
    No i w koncu Justin odzyskal pamiec i mozliwe ze odzyska rowniez milosc swojego zycia. <3 Mam nadzieje ze nie skonczysz tej historii na tym ze sie pogodza i bd zyli dlugo i szczesliwie. Chcialabym jeszcze poczytac ten zaje**sty blog. :P Kocham to opowiadanie. :3

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo się cieszę, że siostra Justina powiedziała mu prawdę. Zdziwiło mnie jednak to, że tak nagle przypomniałam sobie Shaylon. Wybacz, ale to mi się w ogóle nie spodobało i takie coś nie jest możliwe. Trochę za szybko poszłaś. Ale rozdział i tak mi się podoba. :D Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej. Może wreszcie będą razem? ^^
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  28. to jest niesamowite <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Tak długo czekałam na rozdział i pierwsze co zrobiłam jak mi naprawili neta (nie miałam przez tydzień i dlatego dopiero teraz czytam) to weszlam na tego bloga sprawdzic czy jest rozdział! :) I tu taka niespodzianka, bo jest :D Kocham Cię, że go piszesz! <3 Jest po prostu boski! A co do akcji, to mam nadzieję, że wreszcie wszystko się wyjaśni i będą razem :D życzę weny i czekam na rozdział, z niecierpliwością ;) xxx

    OdpowiedzUsuń
  30. Nareszcie sobie wszystko przypomnial!!! :) Kocham te opowiadanie jest.. jest po prostu niesamowite.

    Ps: Świetnie piszesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. To jest takie genialne akjshgtujhsg nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu x

    OdpowiedzUsuń
  32. O przed chwilą znalazłam to opowiadanie i nie mogę się z nim rozstać. Zaciekawił mnie sam prolog i uwielbiam wszystkie opowiadania z Justinem. Będę tu zaglądać i czekać na nowy rozdział ♡
    A wejdziesz do mnie doyoulovemejustin.blogspot.com dopiero zaczynam i chciałabym abyś podesłała mi kilka wskazówek i wyraziła swoją opinię.

    OdpowiedzUsuń
  33. Czytając ten rozdział, kilka razy przeszły mnie ciarki. Powtórzę po raz kolejny, bo te słowa ci się należą. Jesteś wspaniała, wymyślając tak piękne opowiadanie. Człowiek, czytając to, dogłębnie zastanawia się nad swoim życiem i potrafi dojść do wniosku, co robi źle, co powinien zmienić.
    Dziękuję Ci, że stworzyłaś takie cudo. :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Wow kocham to opowiadanie jest świetne i jednocześnie wzruszające czekam na kolejny rozdział :) :)

    OdpowiedzUsuń
  35. jejku jejku <3 już są na dobrej drodze do wspólnego szczęścia, tak bardzo się cieszę :)

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń

Translate