Dni
mijały, a ten wielki dzień dla narzeczonych był coraz bliżej. Justin wciąż
rozmyślał o tym wszystkim, ale z każdą chwilą miał coraz więcej wątpliwości,
był coraz bardziej niepewny tego, co miało się wydarzyć. Emily była cudowna, a
on był pewien, że kiedyś coś go z nią łączyło. Mimo wszystko miał wątpliwości,
jednak nie był na tyle odważny, żeby wszystko odwołać. Bał się zranić Emily,
która najwidoczniej go kochała. Nie był świadomy tego, jakie przyniesie to
skutki.
Późnym
wieczorem siedział w swoim pokoju, kiedy nagle usłyszał dźwięk swojego
telefonu. Wziął go do ręki i nacisnął zieloną słuchawkę.
-Jutro wielki dzień – usłyszał
ciepły dziewczęcy głos.
-Denerwuję się – wyznał uśmiechając
się pod nosem.
-Justin, nie musimy tego robić –
powiedziała. - Wiem, że twój wypadek zmienił tak wiele, nie pamiętasz mnie, a
nie chcę, żebyś mi to kiedyś wypomniał.
-Ufam ci – wyszeptał nie do końca
wierząc w to, co mówi.
-Zastanów się nad tym, proszę cię.
-Chcesz mi o czymś powiedzieć? -
zapytał. - A może to ty masz jakieś wątpliwości?
-Nie, ja po prostu chcę naszego
wspólnego szczęścia – wytłumaczyła.
-Więc widzimy się jutro –
stwierdził.
-Tak, do jutra – odpowiedziała.
Ich
rozmowa się zakończyła, ale Justin wciąż był niespokojny, miał przeczucie, że
dzieje się coś złego, bo to wszystko w ogóle nie układało mu się w logiczną
całość. Miał wrażenie, że każdy coś przed nim ukrywa, ale nie potrafił tego
przerwać, bo wiedział, że Emily go kocha, że jego rodzice chcą tego ślubu, ale
on sam nie wiedział, jak postąpić. Nie mógł znieść tego, że niczego nie
pamięta, bo to przez to jego życie stało się takie skomplikowane, a on nie
wiedział nawet kim tak naprawdę jest.
Justin
położył się spać licząc na to, że kiedy się obudzi, wszystko się wyjaśni, że
jego życie będzie takie jak dawniej, że przypomni sobie wszystko i nareszcie
pozna całą prawdę.
*
Shaylon
obudziła się w sobotni poranek i od razu spojrzała na zegarek. Była dziewiąta,
a ona miała ochotę przespać cały dzień. To właśnie dzisiaj Justin miał wziąć
ślub, a ona miała ogromną ochotę temu zapobiec, ale nie wiedziała, co mogłaby
zrobić. Wstała z łóżka i udała się do kuchni, gdzie czekała na nią miła
niespodzianka. Chłopcy przygotowali dla niej śniadanie. Wiedzieli o tym, co się
teraz dzieje w jej życiu, o tym, że jej głowie toczy się wojna, a jej serce
pęka, bo miłość jej życia już nigdy z nią nie będzie.
Po
zjedzonym śniadaniu udała się do łazienki aby wykonać poranne czynności. Kiedy
z niej wychodziła, usłyszała dźwięk swojego dzwoniącego telefonu. Pobiegła do
swojego pokoju, żeby odebrać. Gdy trzymała już telefon w dłoni, bez
zastanowienia nacisnęła zieloną słuchawkę.
-Cześć, jak się masz? - usłyszała w
słuchawce głos swojej przyjaciółki.
-A jak mam cię mieć? Jest
beznadziejnie – wyznała.
-Przyjechać? - zapytała.
-Czy uważasz, że powinnam
powiedzieć Justinowi prawdę?
-Tak. Powinnaś to zrobić i to już
dawno temu – odparła bez zastanowienia.
-Dzisiaj mam ostatnią szansę. I nie
obchodzi mnie, jak zareaguje, czy mnie znienawidzi. Muszę mu powiedzieć, jestem
mu to winna.
-Nareszcie mówisz logicznie.
Myślałam, że już nigdy tego nie zrozumiesz. Będę najszybciej, jak tylko mogę.
-Dziękuję. Jesteś kochana i nie
wiem, co bym bez ciebie zrobiła.
Po
dwudziestu minutach Alissa była już u Shaylon. Brunetka była zdenerwowana przez
to, co miało się wydarzyć. Naprawdę bardzo chciała powiedzieć o wszystkim
Justinowi. Była mu to winna. Co prawda bała się jego reakcji, ale musiała to
zrobić dla niego. Kochała go, nadal go kochała i nie mogła dopuścić do tego,
żeby popełnił największy błąd w swoim życiu.
*
Prawda
jest bolesna... W głębi serca nikt nie chce jej usłyszeć, szczególnie kiedy
uderza ona blisko serca. Czasami mówimy prawdę, bo prawda jest wszystkim, co
musimy dać. Czasami mówimy prawdę, bo potrzebujemy powiedzieć to na głos, by
usłyszeć ją sami dla siebie. I czasami mówimy prawdę, bo po prostu nie możemy
sobie z nią sami poradzić. A czasami mówimy prawdę, ponieważ...jesteśmy komuś
winni przynajmniej tyle...
*
Do
rozpoczęcia ceremonii zaślubin Emily i Justina pozostały trzy godziny, była
jedenasta. Justin siedział w swoim pokoju i myślał. Wciąż miał wątpliwości, a
to były ostatnie chwile, żeby to odwołać. Jednak dla niego i tak było już za
późno, musiałoby się wydarzyć coś naprawdę strasznego, żeby nie doszło do tego
ślubu.
Jego
rodzice biegali po domu podekscytowani dzisiejszym wydarzeniem. Co chwilę do
pokoju wchodziła jego matka i przypominała mu o tym, że powinien zacząć się
obierać. Wziął prysznic, który nieco go rozluźnił. Ułożył swoje włosy i wyszedł
z łazienki owinięty ręcznikiem. Zaczął się obierać, choć szło mu to bardzo
mozolnie. Nie miał na to ochoty.
-Eh – westchnął. - Zawsze marzyłem
o skromnym ślubie, w małym kościółku, bez wielu gości i bez wystawnego
przyjęcia, które w rzeczywistości okazuje się zwykłą szopką – powiedział do
swojego odbicia w lustrze zapinając koszulę. - Zaraz, zaraz – powiedział
uświadamiając sobie, że nareszcie coś sobie przypomniał, jakiś niewielki
szczegół, który wywołał u niego ogromną radość. Jednak zabolał go fakt, że nie
miał się z kim podzielić swoją radością, bo wszyscy przejmowali się tylko
ślubem.
Usłyszał
dźwięk otwierających się drzwi, odwrócił się w ich stronę i zobaczył swoją
młodszą siostrę. Dziewczynka weszła do środka, była ubrana w białą sukienkę,
miała bardzo ważne zadanie tego dnia, miała sypać kwiatki przed młodą parą,
choć nie była z tego zbyt zadowolona, może dlatego, że znała prawdę.
-Cześć Księżniczko – powiedział
szatyn podchodząc do dziewczynki. Usiadł na łóżku i wziął ją na kolana. - Czemu
jesteś smutna? - zapytał.
-Justin? A ty naprawdę nic nie
pamiętasz?
-Niestety nie – powiedział smutno.
-Mogę ci coś powiedzieć?
-No pewnie – powiedział całując ją
w czoło.
-Jak miałeś wypadek, to tata
powiedział mi, że mam ci nie opowiadać żadnych rzeczy, żebyś sobie wszystko sam
przypomniał. Ale rozmawiałam z Max'em jak ostatnio bawiliśmy się na placu zabaw
– wyznała.
-Max to brat Shaylon?
-Tak. I właśnie chodzi o nią. Bo z
Emily byłeś dawno temu i potem przestałeś ją kochać i już nie byliście razem, a
przed wypadkiem kochałeś Shaylon, a ona kochała ciebie i przez cały czas cię
kocha.
-Ale jak to? - zapytał kompletnie
nie rozumiejąc, o co w tym wszystkim chodzi.
-Rodzice chyba cię okłamali,
mówili, że to dla ciebie najlepsze.
Justin
zdjął Jazzy ze swoich kolan i nerwowo zaczął krążyć po pokoju. Był
zdenerwowany, nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć.
-Shaylon, Shaylon, Shaylon – w
kółko powtarzał jej imię.
Zatrzymał
się na środku pokoju i nagle, jakby go olśniło. Wszystko sobie przypomniał.
Każdą chwilę ze swojego życia zaczynając od lat, kiedy był, wszystkie jego
przygody z dzieciństwa – przez złamaną nogę, wakacje z rodzicami – aż do tego
czasu, który najbardziej usiłował sobie przypomnieć. Pamiętał ich pierwsze
spotkanie w bibliotece, ich kolejne przypadkowe spotkania. Przypomniał sobie,
jak wyznała mu swoją tajemnicę, był wtedy taki szczęśliwy, że mu zaufała, choć
tak naprawdę go nie znała. Ich pierwszy pocałunek, który trwał tylko chwilę,
ale dla nich była to wieczność, wieczność, którą chcieli przeżyć razem. Potem
spędzili razem cudowny dzień – dzień i nie tylko, była także noc. Wyznał jej
miłość, a ona tak po prostu odeszła, nie podając żadnego powodu. Shaylon
przechodziła w swoim życiu trudny czas, zmarła jej matka, a on nawet po tym,
jak go potraktowała, starał się jej pomóc. Liczył na odbudowę tego, co między
nimi było, ale nie miał żadnych szans. Dowiedział się wreszcie, dlaczego tak
się stało. Wiedział, że musi odzyskać ukochaną, ale miał wypadek i tu historia
się urywa. Te kilka tygodni po wypadku, jego utrata pamięci były koszmarem. Na
dodatek wszyscy go okłamywali, wmawiali mu historie, które nigdy nie miały
miejsca. Justin wiedział, że są to kłamstwa, ale nie miał wystarczających
dowodów i wierzył w to, co słyszał. Teraz na szczęście dowiedział się prawdy i
nie mógł wziąć ślubu, teraz musiał porozmawiać z Shaylon. Musiał wszystko z nią
wyjaśnić. Ona też go okłamywała, tak strasznie go okłamała patrząc mu prosto w
oczy. Bolało go to, ale musiał z nią porozmawiać, musiał dowiedzieć się,
dlaczego to zrobiła.
Kiedy
ułożył sobie wszystko w głowie, podszedł do swojej siostry, pocałował ją w
czoło i wybiegł z pokoju. Na schodach minął swoją matkę, która była widocznie
zdziwiona jego zachowaniem. Szatyn się zatrzymał i spojrzał swojej matce w
oczy.
-Po raz kolejny mnie okłamaliście.
A ja omal nie ożeniłem się z dziewczyną, której nie kocham! Jak mogliście mi to
znowu zrobić? Niszczycie mi życie, a podobno rodzice zawsze chcą szczęścia
swoich dzieci. Więc wy dwoje nie nadajecie się na rodziców – warknął, po czym
zbiegł po schodach. - I tak dla jasności, żadnego ślubu nie będzie – krzyknął.
Wybiegł
ze swojego domu zostawiając płaczącą matkę i w progu natknął się na swojego
ojca. Miał wielką ochotę go uderzyć, jednak tego nie zrobił z trudem się
powstrzymując. Bez słowa go ominął i udał się w kierunku swojego nowego auta,
po czym wziął kilka głębokich oddechów, żeby się uspokoić. Historia lubi się
powtarzać, a on nie chciał znów mieć wypadku. Nie chciał stracić pamięci i nie
wiedzieć kim jest, jaki jest i kogo tak naprawdę kocha.
~~~~~~
Przepraszam, że tak późno dodaję ten rozdział, ale ostatnimi czasy nie miałam weny na napisanie jakiegokolwiek rozdziału... na dodatek miałam w życiu pewne zawirowania, ale myślę, że będzie teraz ok i postaram się częściej dodawac rozdziały, przynajmniej do końca wakacji, bo potem to sami rozumiecie...
No i trochę martwi mnie jedna rzecz... bardzo mało osób komentuje tego bloga. I od razu mówię, że nie zależy mi na ilości a na jakości komentarza, ale piszecie do mnie, że rzadko dodaję rozdziały, macie do mnie pretensje, a napisanie rozdziału trwa dobre kilka godzin, a napisanie komentarza - kilka minut. Oczywiście nie wszyscy tacy są, bo są czytelnicy, którzy regularnie komentują, za co bardzo Wam dziękuję, naprawdę bardzo mnie motywujecie. Mam nadzieję, że chociaż kilka osób to przeczyta :)
Pozdrawiam i do następnego :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Aaa jestem pierwsza z komentarzem :D Rozdział świetny i mam nadzieje że szybko będzie następny :)
OdpowiedzUsuńno cóż...zostają tylko ci prawdziwi czytelnicy. Ale właśnie, jak można nie skomentować tak wspaniałej pracy jaką wykonałaś nad tym rozdziałem ?! I nad każdym innym również! W każdy rozdział wkładasz mnóstwo wysiłku, próbujesz nam wynagrodzić długie przerwy między niektórymi, a inni i tak tego nie doceniają ;/ Może kiedyś, jak sami będą pisać, to zrozumieją, jak ważne jest komentowanie ;) Mam nadzieję, że wszystko już u Ciebie w porządku i jesteś zwarta i gotowa, aby prezentować nam fantastyczne i pełne emocji rozdziały! <3 I właśnie tak się zastanawiałam czytając ostatnie 2 zdania, czy nie będzie powtórki z rozrywki i czy Justin znowu nie będzie miał wypadku ;o Mam nadzieję, że nie zafundujesz nam kolejnego zawału. xd
OdpowiedzUsuńTen blog jest rewelacyjny, zawsze czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością. :)
OdpowiedzUsuńo Mój Boże! jak mogłaś zostawić nas w takiej niepewności? o Matko, cudowny rozdział i wreszcie odzyskał pamięć! HURA!
OdpowiedzUsuńproszę jak najszybciej o następny :)
Nareszcie sobie przypomniał :)
OdpowiedzUsuńjeeejus ! przypomniał sobie <333 rozdział ghrutyrnkaoamfngrfh *-* Już nie moge się doczekań następnego ! Suuuper piszesz ! Kocham <33
OdpowiedzUsuńNatu xx
Nareszcie odzyskał pamięć :) mam nadzieje ze wroci do Shaylon i będą szczęśliwi . Czekam na NN ;)
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwwwww <3 już niemogę doczekać się ich romowy <3 dodawaj szybko następny kochana :)
OdpowiedzUsuńiwerfiawbgiuaebrgisebtugb omg ale się cieszę że sobie przypomniał.<3 mam nadzieję że teraz wszystko będzie dobrze! jezu ale się cieszę! ekjrgbsoitbsiubh ♥
OdpowiedzUsuńczekam na następny! dodawaj jak najszybciej! ♥
@michaelowax3
dziękuję, że to piszesz, ily <3
OdpowiedzUsuńnaczekałam się na ten rozdział, wreszcie sobie przypomniał :D i jeszcze przerwałaś w tak ważnym momencie! z niecierpliwością czekam na następny
OdpowiedzUsuńnareszcie <3 jashushdus *.* teraz bedzie swietniee<33 dużo weny ! <3
OdpowiedzUsuńJa po prostu kocham to!!!!! Świetny rozdział. Justin wreszcie odzyskał pamięć. Mam nadzieje, że teraz wszystko im sie ułoży.
OdpowiedzUsuńO Boże w końcu ajhdsjhdjsjhd i to dzięki Jazzy ajhdjshdjshd kocham to i chce nn<3 @HugForBiebs
OdpowiedzUsuńCudownr*-*
OdpowiedzUsuńJej.. Cieszę się, że w końcu odzyskał pamięć.
Szkoda, że tak późno i w dniu ślubu ale i tak dobrze.
I całe szczęście, że do tego ślubu nie doszło.
Mam nadzieję, że teraz żadnego wypadku znowu nie będzie :)
Czekam na nn<3
uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńblagam cie dodawaj czesciej rozdzialy bo mam wrazenie ze zapomnialas o tym opowiadaniu... ;(
OdpowiedzUsuńten rozdział jest świetny, odzyskał pamię nareszcie :>
OdpowiedzUsuńczekam na NN
@POLLY325
bardzo się ceisze, ze wstąpiła jakas odmiana do rozdziałow i wiadomo ze kolejne będą zupełnie czym innym i nowoscia, w tkaim razie czekam ! :)
OdpowiedzUsuńNareszcie <3
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym, o małej ilości komentarzy, ale nie przejmuj się, ważne że chcesz pisać i żeby to co robisz, sprawiało ci radość. Jeśli tak nie jest, to lepiej zrób sobie przerwę, nabierz sił i zaatakuj ( :D ), nie zmuszaj się do niczego, nawet jak cię niektórzy popędzają :) Rozdział mi się bardzo podoba, ponieważ cieszę się, że Justin w końcu się o tym dowiedział, mam nadzieję, że sobie to jakoś wyjaśnią :)
OdpowiedzUsuńTa historia jest naprawdę piękna. Przeczytałam wszystkie i jestem zaskoczona. Jak można mieć taki talent ? Nie mogę sie doczekać Chwili kiedy wejdę na Tego bloga i przeczytam ze wydajesz książkę. Jestem ciekawa jak zareaguje Sharon i czy bedą z Justinem razem. Dziekuje ze piszesz ;)
OdpowiedzUsuń-D
o matko ! mam nadzieję że wkońcu będą szczęśliwi ! :)
OdpowiedzUsuńpoznał prawde, spotka się z Sharon, porozmawiają i będzie pięknie *-* @imabeadleswife
OdpowiedzUsuńsxdcfgvhbjnmkjnhg tyle jeśli chodzi o ten rozdział
OdpowiedzUsuńNARESZCIE!!! Już się bałam, że do ślubu nic sobie nie przypomni,a tu proszę *.*
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga i z niecierpliwością czekam na nn <3
Jejku, jejku, jejku! Przeżywam ten odcinek tak bardzo!
OdpowiedzUsuńNo i to oryginalne zakończenie w połowie akcji xd
Teraz proszę bez wypadku, łez (najwyżej spowodowanych szczęściem) i oby wszystko było dobrze :D
Pozdrawiam!
Po raz kolejny wyszedl Ci cudowny rozdzial. Jestem z tego bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńNo i w koncu Justin odzyskal pamiec i mozliwe ze odzyska rowniez milosc swojego zycia. <3 Mam nadzieje ze nie skonczysz tej historii na tym ze sie pogodza i bd zyli dlugo i szczesliwie. Chcialabym jeszcze poczytac ten zaje**sty blog. :P Kocham to opowiadanie. :3
Bardzo się cieszę, że siostra Justina powiedziała mu prawdę. Zdziwiło mnie jednak to, że tak nagle przypomniałam sobie Shaylon. Wybacz, ale to mi się w ogóle nie spodobało i takie coś nie jest możliwe. Trochę za szybko poszłaś. Ale rozdział i tak mi się podoba. :D Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej. Może wreszcie będą razem? ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;3
to jest niesamowite <3
OdpowiedzUsuńTak długo czekałam na rozdział i pierwsze co zrobiłam jak mi naprawili neta (nie miałam przez tydzień i dlatego dopiero teraz czytam) to weszlam na tego bloga sprawdzic czy jest rozdział! :) I tu taka niespodzianka, bo jest :D Kocham Cię, że go piszesz! <3 Jest po prostu boski! A co do akcji, to mam nadzieję, że wreszcie wszystko się wyjaśni i będą razem :D życzę weny i czekam na rozdział, z niecierpliwością ;) xxx
OdpowiedzUsuńNareszcie sobie wszystko przypomnial!!! :) Kocham te opowiadanie jest.. jest po prostu niesamowite.
OdpowiedzUsuńPs: Świetnie piszesz ;)
To jest takie genialne akjshgtujhsg nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu x
OdpowiedzUsuńBoze boski !
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
O przed chwilą znalazłam to opowiadanie i nie mogę się z nim rozstać. Zaciekawił mnie sam prolog i uwielbiam wszystkie opowiadania z Justinem. Będę tu zaglądać i czekać na nowy rozdział ♡
OdpowiedzUsuńA wejdziesz do mnie doyoulovemejustin.blogspot.com dopiero zaczynam i chciałabym abyś podesłała mi kilka wskazówek i wyraziła swoją opinię.
Czytając ten rozdział, kilka razy przeszły mnie ciarki. Powtórzę po raz kolejny, bo te słowa ci się należą. Jesteś wspaniała, wymyślając tak piękne opowiadanie. Człowiek, czytając to, dogłębnie zastanawia się nad swoim życiem i potrafi dojść do wniosku, co robi źle, co powinien zmienić.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, że stworzyłaś takie cudo. :)
Wow kocham to opowiadanie jest świetne i jednocześnie wzruszające czekam na kolejny rozdział :) :)
OdpowiedzUsuńjejku jejku <3 już są na dobrej drodze do wspólnego szczęścia, tak bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuń