7.6.13

Dwudziesty piąty

            Shaylon przez ostatnie dwa dni nie robiła niczego poza obwinianiem się o wszystko. Żałowała tego, że spotkała Justina, ale jednocześnie dziękowała Bogu za Anioła, którego zesłał dla niej w jego osobie, ale nie mogła wybaczyć sobie, że teraz przez nią walczy o życie. Nie powinna pojawiać się na jego drodze. Nie brała pod uwagę tego, że to on został postawiony na jej ścieżce, żeby ją uratować. Nie brała pod uwagę tego, że tak po prostu miało być. O wszystko obwiniała siebie, choć tak naprawdę nie miała wpływu na to, że miał wypadek, nie było jej tam z nim, od dłuższego czasu się z nim nie widywała. Dopiero teraz wypłynęły z niej wszystkie żale. Żałowała wszystkiego, ale chyba najbardziej tego, że tak strasznie potraktowała Justina. Miała mu o wszystkim powiedzieć, miała go przeprosić i powiedzieć prawdę. Chciała to zrobić, ale nie zdążyła, a o mały włos mogłaby już nigdy go nie zobaczyć. Ta myśl wywołała u niej kolejną falę łez. Chciała mu o wszystkim powiedzieć i dziękowała Bogu za to, że jeszcze będzie miała taką możliwość. Nie to było teraz jednak najważniejsze, bo teraz chodziło tylko o to, żeby Justin wrócił do zdrowia, a niczym jej bardziej nie zależało.
            Życie toczyło się dalej, ale dla dziewczyny wszystko stanęło w miejscu. Przez cały czas myślała o Justinie i o tym, jak może mu pomóc. Marzyła o tym, żeby znów zobaczyć jego uśmiech, ale teraz było to niemożliwe, zwłaszcza teraz, gdy nie była mile widziana w szpitalu. Jego ojciec jej nienawidził, a ona nie mogła tego zrozumieć. Jej ojciec faktycznie popełnił kilka błędów, ale to wcale nie usprawiedliwiało ojca Justina. Cała ta sytuacja jednak jej nie zniechęciła, postanowiła nadal odwiedzać Justina, ale musiała to robić ostrożnie nie chcąc po raz kolejny usłyszeć tych wszystkich wyzwisk.

*

                        Każdy człowiek ma w życiu chwile zwątpienia. Czy decyzja, którą podjęliśmy jest właściwa? Czy nie skrzywdzimy ludzi, których kochamy, pomimo tego, że chcemy dla nich jak najlepiej? To dziwne i męczące uczucie zastanawiać się nad każdym ruchem. Jednak czasami, żeby nikogo nie skrzywdzić, trzeba pomyśleć kilka razy zanim się coś zrobi czy powie.
            Każdy człowiek popełnia błędy. Każdy człowiek zasługuje na drugą szansę, a czasami nawet na trzecią. Nikt nie jest nieomylny, bo jesteśmy tylko ludźmi. Każdy człowiek popełnia błędy i czasami krzywdzimy innych ludzi i jeśli tak się dzieje, powinniśmy  umieć się do tego przyznać, a ci inni ludzie powinni umieć nam przebaczyć. Lecz nie zawsze potrafimy i nie zawsze chcemy wybaczać. Nawet po tych trudnych przeżyciach, gdy ktoś nas skrzywdzi, powinniśmy potrafić wybaczyć, żeby potem móc spojrzeć w swoje odbicie w lustrze i nie czuć pogardy, litości czy żalu do samego siebie.

*

            Marzyła, żeby wyrwać się z tego całego bagna, marzyła, żeby uciec. Pomimo tego, że się bała, to nareszcie jej się to udało, poczuła, że nareszcie może oddychać pełną piersią i nie martwić się o to, że może stać się coś nieprzewidywalnego. Wiedziała, że dopóki jej ojciec jej nie znajdzie, dopóki go nie było w jej życiu, to będzie bezpieczna.
            Zaczęła swoje życie od nowa, nie liczyła na to, że będzie żyć w pełni normalnie, bo wiedziała, że to nierealne, jednak miała nadzieję, nadzieję, która nie pozwalała jej się poddać, walczyła do samego końca. Nie spodziewała się, że spotka na swojej drodze kogoś, kto jej pomoże i tym samym zaopiekuje się nią. Nie wierzyła, że kiedykolwiek spotka ją coś dobrego. Było w tym trochę racji, bo za to szczęście musiała słono zapłacić.
            Brunetka siedziała przy chłopaku, który zmienił jej życie i wspominała te czasy, kiedy byli blisko siebie, kiedy jej pomagał, kiedy ją wspierał i nie pozwalał jej się poddać. Siedziała przy nim, podczas gdy on leżał na szpitalnym łóżku, niczego nieświadomy. Dziewczyna obawiała się najgorszego, że gdy szatyn się obudzi, nie będzie niczego pamiętać.
            Przychodziła do niego codziennie, ale tylko wtedy, gdy nikogo przy nim nie było. Cała jego rodzina uważała, że to przez nią, że to ona zniszczyła mu życie. Wiedziała, że oboje są z dwóch różnych światów i wiedziała, że nie wyjdzie im razem, ale go kochała i nie mogła tak po prostu przestać, nie mogła...
            To dzięki niemu potrafiła żyć i cieszyć się z każdego dnia. Nie mogła go tak po prostu stracić, to by ją zabiło. Bo to dzięki niemu udało jej się otrzymać choć namiastkę prawdziwego i szczęśliwego życia, udało jej się choć na moment zapomnieć o przeszłości i o tym, co już nigdy miało nie wrócić.
            Bała się tylko jednego, że po tym wszystkim, on nie będzie potrafił jej przebaczyć, bała się, że już nigdy nie będzie mogła spojrzeć mu w oczy, bo zobaczy w nich żal i złość. Bała się, że on nie będzie mógł jej wybaczyć tak samo, jak ona nie potrafiła tego zrobić, bo ktoś ją bardzo skrzywdził, ktoś bardzo jej bliski, ktoś, kogo powinna kochać, a ten ktoś powinien to odwzajemniać...
            Jednak nic nie było tak straszne jak to, że dziewczyna nie potrafiła przebaczyć sama sobie, choć to, co się wydarzyło nie było jej winą...

*

            Co trzeba zrobić, żeby stać się człowiekiem, który kocha?
            Każdy człowiek skrywa w sobie jakąś tajemnicę, w każdym z nas skrywa się jakieś pytanie, które już na zawsze pozostanie bez odpowiedzi. Co trzeba zrobić, żeby spotkać drugiego człowieka, który okaże się naszą idealną drugą połówką? I co trzeba zrobić, żeby pokochać człowieka, który często nie bez powodu został postawiony na naszej ścieżce? To naprawdę trudne pytanie.
            Co trzeba zrobić, żeby stać się człowiekiem, którego się kocha?
            Każdy chciałby znać odpowiedz na to pytanie. Każdy chciałby znać tą odwieczną tajemnicę. Co trzeba zrobić, żeby ktoś nas pokochał? Odpowiedz jest bardzo prosta. Na miłość drugiego człowieka trzeba sobie zasłużyć.
            Co trzeba zrobić, żeby stać się człowiekiem, który potrafi przestać kochać?
            Czy jest to jedno z tych pytań, na które nikt nie zna odpowiedzi? Otóż nie. Nielicznym udało się przestać kochać. Są na świecie ludzie, którym udało się pokonać miłość. Ale czy to na pewno ich uszczęśliwiło? Czy dzięki temu stali się kimś lepszym? Nie sądzę. Tak, więc co zrobić, żeby stać się człowiekiem, który potrafi przestać kochać? Ja nadal kocham i nie znam odpowiedzi...
            Co trzeba zrobić, żeby odnaleźć szczęście?
            Dni, tygodnie, miesiące, lata – zmarnowane na poszukiwaniu czegoś, co mogłoby wywołać uśmiech na twarzy człowieka. I musi minąć trochę czasu, żeby zorientować się, że to czego szukamy, znajduje się tuż za rogiem.
            Co trzeba zrobić, żeby żyć szczęśliwie?
            Czy cokolwiek trzeba robić? Czy to nie jest zbyt banalne pytanie? Co jest nam potrzebne do szczęścia? Każdy człowiek potrafi sam sobie odpowiedzieć na to pytanie.
            Dwa słowa czynią nas szczęśliwymi. Dwa słowa otwierają nasze ramiona. Dwa słowa przepełniają nas radością. Chcemy w nie wierzyć, ale jednocześnie się boimy. Dwa słowa wszystko niszczą. Dwa słowa, które zadają cios. Dwa słowa, które zabijają.
            Kocham Cię. Dwa słowa. Do zobaczenia. Dwa słowa. Będę czekać. Dwa słowa. Na zawsze. Dwa słowa. Nie kocham. Dwa słowa. Nienawidzę Cię. Dwa słowa. Wybaczam Ci. Dwa słowa. 

*

            Przez ostatni tydzień życie Shaylon kręciło się wokół Justina. Przychodziła do niego codziennie, a jak mogła to nawet dwa razy dziennie. Starała się unikać jego rodziny, nie chciała ich spotkać, bała się kolejnych przykrych słów, wolała się ukrywać. Teraz również siedziała przy jego szpitalnym łóżku, mówiła do niego, opowiadała mu, co robiła, mówiła jaka jest pogoda, a chwilami po prostu się w niego wpatrywała i modliła się o to, żeby się obudził i żeby wszystko było dobrze. Wiedziała, że jej nie słyszy, choć lekarze mówili, że zdarzają się przypadki osób w śpiączce, które są świadome tego, co dzieje się dookoła, ale dziewczyna jakoś nie mogła w to uwierzyć. Złapała go za dłoń i lekko ją ścisnęła. Tak bardzo chciała, żeby on odwzajemnił jej uścisk, tak bardzo chciała, żeby dał jej jakiś znak, że wszystko będzie dobrze.
-Na mnie już chyba pora – powiedziała wstając. Nie puszczając jego dłoni wstała i nachyliła się nad nim. - Kocham cię – szepnęła i musnęła kącik jego ust. Już miała pościć jego rękę i odejść, kiedy poczuła lekki ucisk. - Justin? - spojrzała na ich splecione dłonie, myślała, że jej się wydawało, ale właśnie wtedy poczuła to samo po raz kolejny. Uśmiechnęła się i spojrzała na jego twarz. Powieki mu zadrżały, po raz kolejny uścisnął dłoń dziewczyny. Powoli otworzył oczy, ale po chwili zamknął je na chwilę, żeby przyzwyczaić się do światła. Na twarzy dziewczyny pojawił się szeroki uśmiech, a do oczu napłynęły jej łzy, kiedy zrozumiała, co się właściwie dzieje. Miała ochotę się do niego przytulić i powiedzieć mu, co tak naprawdę czuje, ale wiedziała, że nie to jest teraz najważniejsze. Teraz najważniejszy był Justin i jego zdrowie.
            Brunetka niechętnie puściła dłoń chłopaka i wybiegła z jego pokoju. Skierowała się do pokoju lekarzy i wtargnęła tam bez pukania i poinformowała o tym, że Justin się obudził. Jego lekarz prowadzący od razu zerwał się ze swojego miejsca i udał się do sali szatyna. Shaylon wyszła na korytarz i oparła się o ścianę. Mimo że po jej policzkach spływały łzy, to na jej ustach widniał uśmiech. Kamień spadł z jej serca, poczuła ulgę, że Justin nareszcie się obudził, bo to dało jej nadzieję, że teraz wszystko będzie dobrze.
            Kiedy lekarz po piętnastu minutach wyszedł z sali chłopaka, dziewczyna od razu do niego podeszła, żeby zapytać czy wszystko w porządku. Jak się okazało lekarz nie miał dla niej dobrych wieści.
-Jego stan fizyczny jest dobry. Rany zaczynają się goić, a złamane kończyny zrastać. Gorzej jest z jego stanem psychicznym. Pan Justin prawdopodobnie stracił pamięć pod wpływem urazu. Utrata pamięci może ustąpić w ciągu kilku dni, tygodni, miesięcy – mężczyzna wziął głęboki oddech – a może trwać latami, a nawet przez całe życie – dokończył. - Ale oczywiście trzeba być dobrej myśli – dodał szybko. - Przepraszam, muszę jeszcze porozmawiać ze specjalistą i wtedy będziemy pewni, co tak naprawdę się stało i jakie są rokowania. Jeśli pani chce, może pani do niego wejść, ale myślę, że nie jest to dobry pomysł – spojrzał na nią ostatni raz, po czym odszedł.
            Brunetka podeszła do ściany i się po niej osunęła. W jednej chwili wszystko się posypało, miało być dobrze, Justin miał wyzdrowieć, a teraz nic nie pamięta. Nie zna jej, a najgorsze jest to, że nie wie kim jest on sam. Shaylon nie miała odwagi do niego wejść. Nie mogła. Bała się, że nie będzie mogła sobie poradzić ze świadomością tego, że on jej nie pamięta. Wiedziała, że teraz będzie musiała zacząć wszystko od nowa. Musiała dać mu szansę, dać mu możliwość zaczęcia życia od nowa, bez niej. Może jego utrata pamięci miała też dobre strony. Było mu łatwiej. Stracił pamięć. Zapomniał. Zapomniał o niej. Zapomniał o przeszłości. Zostawił to wszystko za sobą. Jemu będzie łatwiej. Jeśli nie odzyska pamięci, ułoży sobie życie na nowo, pokocha kogoś i stworzy z tą osobą nowe wspomnienia. A ona? Ona już zawsze będzie o nim pamiętać. O tym, jak bardzo go kochała. O tym, że dzięki niemu się uratowała. I o tym, jak bardzo go skrzywdziła. 

~~~~~~~~~~
Jest moment z prologu! Ale czuję, że Was zawiodłam, a najgorsze, że zawiodłam samą siebie...
ale nieważne!
dodaję dzisiaj, bo stwierdziłam, że za tydzień mam bierzmowanie, potem wieczorek, a potem zakończenie roku i mogę nie miec czasu w tym miesiącu i w tym roku szkolny...
Jak to pięknie brzmi, kiedy mówię, że następny rozdział dodam w wakacje...
Nie podoba mi się ten rozdział...
Ale oceńcie sami...
@belieber_katy06
I jeszcze dziękuję @SailinStyle za to, że zmotywowała mnie do dodania rozdziału...

15 komentarzy:

  1. O bosh Justin się obudził AGfdsgdfgc i ścisnął jej dłoń agsfgsfd OMG jaram się ale mam nadzieję że jednak nie stracił pamięci a jak tak to że ją szybko odzyska.Kocham to <3 @HugForBiebs

    OdpowiedzUsuń
  2. JAK TO NIE BĘDZIE JEJ PAMIĘTAŁ :< ŚWIETNY ROZDZIAŁ <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha i tak trudno było dodać? Lubie motywować ludzi :) Rozdział świetny jak zawsze i mam nadzieje że Justin sobie wszystko przypomni wkrótce <3 Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uhsdghgfjhgdshdsgahajd przez cały rozdział płakałam, mam nadzieję, że Justinem będzie dobrze i że wróci mu pamieć, oby. Kocham to opowiadanie, kocham Ciebie za pisanie <33333333 @biitcheess

    OdpowiedzUsuń
  5. BOŻE....JA TO KOCHAM ! <3 tylko czemu Justin stracił tą pamięć..teraz to wydaje nam się głupie ale myśle że ty i tak napiszesz tak że się spotkają i może mu się coś przypomni...obyy. ! <3 Pozdrawiam i życze wenki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakochałam się w tym opowiadaniu. Bardzo podoba mi się twój styl pisania. Czekam na 26 część :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział! (piszę to chyba pod każdym haha ) i ten fragment "Nielicznym udało się przestać kochać. Są na świecie ludzie, którym udało się pokonać miłość. Ale czy to na pewno ich uszczęśliwiło? Czy dzięki temu stali się kimś lepszym? Nie sądzę."| Uderzył mnie, ponieważ ja właśnie tak zrobiłam z pewnym chłopakiem i teraz stałam się jeszcze gorsza - obojętna na wszystkim, więc z tym tekstem to trafiłaś :) Ale kurcze mam nadzieję, że ona nie będzie chciała, żeby ten się o niczym nie dowiedział i zapomniał o niej, bo tak łatwiej. Ahhh! Pisz szybko dziewczyno ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje zdanie od początku jest takie same i jestem pewna, że zostanie do samego końca , z ręką na sercu mogę przyznać, że to jest jedno z najlepszych opowiadań jakie kiedykolwiek przeczytałam, a uwierz mi, że było ich straaaasznie dużo ;) Zdarzają się lepsze i gorsze rozdziały, Tobie zawsze,ale to zawsze wychodziły doskonałe! I nie mówię tego, żeby Cię dowartościować, czy coś w tym stylu, po prostu mówię, to co z serca mi płynie. Podczas rozdziałów nie raz już uroniłam łzy, przeżywałam te emocje wraz z bohaterami i przeżywałam jeszcze to wszystko nawet po tym jak już przeczytałam do końca rozdział. I to w tym opowiadaniu jest cudowne, że piszesz w taki sposób, że czytelnik potrafi się wczuć i przeżywać emocje wraz z bohaterami *_* Ten rozdział również nie jest najgorszy. Tak jak wspomniałam, są lepsze i gorsze rozdziały. I nie to, że ten jest taki do dupy, że nie chce się go czytać. Nie ! Po prostu są powtórzenia, które rzucają się w oczy , cały czas siedziała, jej myśli krążyły wokół Justina, zastanawiała się i znowu siedziała i myślała. Oczywiście jest akcja, amianowicie, że Justin może stracić pamięć, ale za dużo jest w tym rozdziale o tym samym. W kółko i w kółko o tym samym. To jest tylko moje zdanie i opinia tego rozdziału. Szanuję Cię jako artystkę i wierzę, że dodasz jeszcze wiele wspaniałych i inspirujących rozdziałów ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ty jesteś cudowna <3 To co piszesz jest po prostu genialne. Uwielbiam to opowiadanie, jedno z najlepszych.
    Prawie się poryczałam ja okazało się, że może stracić pamięć na zawsze itd.
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, żeby zobaczyć co będzie dalej.
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  10. O rany. *_* Obudził się i nic nie pamięta ! A po tym jak uściskał jej dłoń myślałam, że będzie okey. Jestem ciekawa co będzie w następnym rozdziałe. ;) Już sie doczekać nie mogę ! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Najchętniej wyrzuciłabym teraz z siebie wszystkie emocje, ale nie. Zacznę od początku i jak nadejdzie odpowiedni moment, to wyrzucę z siebie to co we mnie siedzi. :D
    Biedna Shaylon. Cały czas obwinia siebie, ze to jej wina. A przecież tak nie jest! Ale ona tego nie potrafi zrozumieć i chyba już tak zostanie. Dobrze, że pomimo ojca Justina, ona się nie poddała i dalej go odwiedza. Tak teraz do mnie dotarło... Czy ten tekst pisany kursywą to przemyślenia (pamiętnik) Shaylon? Nie wiem czemu dopiero teraz o tym pomyślałam. xd.
    O mamo, mamo obudził się! I to przy niej. To takie romantyczne! :D Mogła nie wybiegać z tej sali tylko poczekać na jego reakcję, no ale dobrze zrobiła. W końcu tak powinno się postąpić. Już myślałam, że wszystko będzie dobrze, że się ułoży, ale niestety moje przepuszczenia się sprawdziły (tak, miałam przeczucie, że starci pamięć :D). Mam taką cichą nadzieję, że na dniach (ewentualnie miesiącach, ale tylko kilku :D) odzyska pamięć i będzie chciał porozmawiać z Shaylon. Dlaczego ona musiała tak pomyśleć? Że dobrze, że stracił pamięć, bo o niej zapomniał? Fakt, to nie głupie, ale on przecież ją kocha, a ona go, więc powinna walczyć o tę miłość. Myśli dziewczyny pokazały, ze ona go naprawdę kocha. myśli o jego szczęściu, a nie o swoim. Chce, by to on znalazł dziewczynę dla siebie odpowiednią i założył z nią rodzinę i był szczęśliwy. A to, ze ona przez to będzie cierpieć ją nie obchodzi. To jest słodkie, mądre i kochane. Tylko szkoda, że Justin nie wie o tym wszystkim. Mam nadzieję, że to opowiadanie się tak nie zakończy. Oby mu wróciła pamięć, i żeby byli razem. Aż się boję co będzie się dalej działo.
    Ale się rozpisałam! :D
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Czekam na niego baaardzo niecierpliwie. :)
    Zapraszam do siebie na nowy rozdział. ;)
    Pozdrawiam :*
    http://otchlan-czasu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. On musi ją sobie przypomnieć.
    Czekam na nn. <3

    OdpowiedzUsuń
  13. nie chcę, żeby Justin jej nie pamiętał :c

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń

Translate